Jak widzą psy? Spójrz na świat ich oczami

Jak widzi pies? Psy widzą nie­mal te same rze­czy co my, ale postrze­gają je w inny spo­sób. Już sama kon­struk­cja ich układu wzro­ko­wego wyja­śnia wiele kwe­stii doty­czą­cych ich zacho­wa­nia. 

Jan Steiner z Pixabay Jan Steiner z Pixabay

Dzięki sze­ro­kiemu polu widze­nia, psy dobrze widzą, co dzieje się wokół nich, ale nie tak dobrze to, co znaj­duje się na wprost przed nimi. Pew­nie nie widzą ostro nawet wła­snych łap. Nie powinno więc nas dzi­wić, że w porów­na­niu z wyko­rzy­sta­niem rąk przez czło­wieka pies w tak małym stop­niu polega przy pozna­wa­niu świata na swo­ich łapach. Mała róż­nica w funk­cjo­no­wa­niu wzroku spra­wia, że rza­dziej sięga łapami, chwyta i dotyka.

 

Podob­nie pies może się wpa­try­wać w twoją twarz, ale z tru­dem wyod­ręb­nia z niej oczy. Zna­czy to, że łatwiej roz­po­zna twój wyraz twa­rzy niż zna­czące spoj­rze­nie i podąży wzro­kiem za twoją odwró­coną głową, a nie za ukrad­ko­wym zer­k­nię­ciem kątem oka. Wzrok jest u niego uzu­peł­nie­niem innych zmy­słów. Źró­dło dźwięku potrafi zlo­ka­li­zo­wać jedy­nie w przy­bli­że­niu, ale jego słuch jest wystar­cza­jąco dobry, by mógł zwró­cić się we wła­ściwą stronę i poszu­ki­wać go wzro­kiem, a potem zba­dać dokład­nie za pomocą węchu.

 

Oto przy­kład: psy roz­po­znają nas po zapa­chu, ale rów­nież przy­glą­dają się nam. Co widzą? Jeśli twój zapach nie jest dostępny, bo sto­isz pod wiatr albo spry­ska­łeś się per­fu­mami, pies może pole­gać wyłącz­nie na wzroku. Zawaha się, gdy usły­szy twój przy­wo­łu­jący głos, ale nie zoba­czy two­jej twa­rzy, nie roz­po­zna cha­rak­te­ry­stycz­nego dla cie­bie chodu albo ust poru­sza­ją­cych się, by wypo­wie­dzieć jego imię. Potwier­dziły to nie­dawne bada­nia, pod­czas któ­rych badano zacho­wa­nie psów w sytu­acji, gdy sły­szały głos wła­ści­ciela lub nie­zna­jo­mego, a jed­no­cze­śnie poka­zy­wano im na dużym moni­to­rze zdję­cie wła­ści­ciela lub obcej twa­rzy. Psy przy­glą­dały się twa­rzy dłu­żej, jeśli nie paso­wała do głosu, czyli gdy była to twarz wła­ści­ciela w połą­cze­niu z obcym gło­sem albo twarz obcego, któ­rej towa­rzy­szył głos pana. Gdyby rzecz pole­gała tylko na tym, że psy pre­fe­rują twarz wła­ści­ciela, to zawsze jej by się przy­glą­dały najdłu­żej. One jed­nak były naj­bar­dziej zain­try­go­wane w sytu­acji, gdy coś im nie paso­wało.

 

Fizyczny mecha­nizm wzroku defi­niuje i ogra­ni­cza to, czego doświad­cza pies. Dal­szym skład­ni­kiem jego doświad­czania jest pozy­cja wzroku w hie­rar­chii zmy­słów. Wzro­kowcy, tacy jak ludzie, doznają szcze­gól­nej przy­jem­no­ści, gdy naj­pierw doświad­czają jakie­goś zja­wi­ska zmy­słem innym niż wzrok. Stoję pod drzwiami i czuję wydo­by­wa­jącą się przez nie miłą woń; otwie­ram drzwi, sły­szę skwier­cze­nie tłusz­czu na patelni i brzęk sztuć­ców; jestem pro­szona, żebym z zamknię­tymi oczami spró­bo­wała jakiejś potrawy – wszystko to spra­wia, że zna­jome doświad­cze­nia wydają się czymś nowym. Wcho­dzę do kuchni i wery­fi­kuję te dozna­nia za pomocą oczu: to mój chło­pak koń­czy szy­ko­wać kola­cję wśród total­nego bała­ganu.

Zobacz także:


Fragment pochodzi z książki: "Oczami Psa. Co psy wiedzą, myślą i czują." | Wydawnictwo Czarna Owca