Gdzie byłeś, kotku?

Zastanawiacie się czasem, co robi kot, gdy znika wam z oczu? Dokąd idzie, gdzie wałęsa się całymi godzinami? Albo – co jeszcze ciekawsze – czym się zajmuje, gdy spokojnie śpicie? Takie pytania postawili sobie angielscy naukowcy. Dzięki nim, przy współpracy z BBC, powstał niezwykły telewizyjny dokument. Poznajcie Sekretne życie kotów.

Źródło: F1online/Thinkstock

Pamiętacie Big Brothera? Kontrowersyjny show opierał się na obserwacji grupy ludzi zamkniętych na dłuższy czas w znacznie ograniczonej przestrzeni. Angielski program odwrócił tę sytuację i wyposażając koty w minikamery pokazał, czym zajmują się domowi pupile, gdy znikają z pola widzenia swoich opiekunów. Koty z Shamey Green w hrabstwie Surrey otrzymały nadajniki GPS i obróżki z kamerami rejestrującymi każdy ich ruch. Mieszkańcy tej malowniczej miejscowości zgodzili się wziąć udział w niecodziennym eksperymencie z czystej ciekawości. Wydawało im się, że doskonale znają swoich czworonożnych przyjaciół, ale podskórnie czuli, że są obszary, do których koty ich nie dopuszczają i które prawdopodobnie nigdy się przed nimi nie otworzą. Mieli rację.

Tydzień z życia kota.

Program dokumentuje poczynania pięćdziesięciu kotów w jednym tygodniu kwietnia bieżącego roku i odkrywa zachowania, o jakie nikt z opiekunów by swoich podopiecznych nie podejrzewał. Bo czy można wyobrazić sobie, że sympatyczny kociak, z tych którym w domu niczego nie brakuje, pod osłoną nocy, korzystając z klapki w drzwiach kuchennych, wślizguje się do domu sąsiadów aby wyjadać z pozostawionej na podłodze miski przeznaczoną dla kogoś innego karmę? Tak właśnie robił Claude, koci złodziej. Mimo że mieszkał ze swoimi właścicielami od siedmiu lat, nie mieli oni pojęcia o jego nocnych wyprawach i podwójnym życiu aż do teraz. Dopiero kamery zarejestrowały czarno na białym, czym po ciemku zajmował się Claude. Wykrycie kradzieży tłumaczy wiele – nawet to, dlaczego kot nie tracił na wadze, mimo zastosowanej w domu diety. Po prostu znalazł sobie inne źródło zaopatrzenia. Co może mieć na swoje usprawiedliwienie? Może to, że podobne zachowania są powszechne wśród domowych kotów i wiele z nich, utrzymując swych opiekunów w błogiej nieświadomości, preferuje kuchnię sąsiadów.

Oto kolejny bohater programu, dziesięcioletni Ginger. Uważany za leniwego wielbiciela wylegiwania się na kanapie kot okazał się być zwierzęciem o zupełnie innych zainteresowaniach. W czasie przeznaczonym na sen, gdy jego właścicielka od dawna leżała już w łóżku, Ginger wybierał się na przechadzki po okolicy. Spacery odbywał regularnie, zawsze o tej samej porze i nie zostawiał żadnych śladów wskazujących na swoją nieobecność.

Kiedy kota nie ma.

Do rejestracji kocich poczynań użyto technologii stosowanej w Afryce do monitorowania dzikich zwierząt. Dane z umieszczonych w obrożach nadajników GPS były wprowadzane do centralnego komputera, przy którym pracowali twórcy programu. Jeśli system GPS pokazał interesującą naukowców aktywność kota (zwierzęta spędzające całe dnie na parapetach nie były dość fascynujące), tenże kot otrzymywał miniaturową kamerę, która miała za zadanie rejestrować wszystko, co wokół czworonoga miało miejsce. W ten sposób udało się uchwycić wiele intrygujących zachowań. Stacjonarne kamery umieszczane były też w gorących punktach zidentyfikowanych poprzez analizę danych z GPS. Przez taką ustawioną w kuchni kamerę „wpadł” koci złodziej – Claude.

Zaskakującym odkryciem był zasięg terytorialny wędrówek. Nawet gdy kot znikał na długie godziny, okazywało się, że w znakomitej większości przypadków nie oddalał się na odległość większą niż 50 metrów od domu. Zwierzęta może nie odbywały dalekich spacerów, ale dokładnie i konsekwentnie znaczyły teren zapachem. Kamery na obrożach pozwoliły też zobaczyć, jak koty bronią swojego terytorium. Gdy już doszło do spotkana dwóch wrogo nastawionych do siebie osobników (co nie zdarzało się często), okazywało się, że zamiast walczyć, prowadzą rodzaj zimnej wojny. Ale przede wszystkim starają się unikać konfrontacji wchodząc na dany teren w ściśle określonym czasie. Okazuje się, że „grafik spacerów” jest opracowany tak, aby zminimalizować ryzyko kontaktu – wśród kotów żyjących w bezpośrednim sąsiedztwie jedne wychodzą z domów wyłącznie w ciągu dnia, inne tylko w nocy. Jak to możliwe? Naukowcy są przekonani, że koty potrafią nie tylko wyczuć zapach innego osobnika i rozpoznać, że był on w danym miejscu. Są również w stanie określić ramy czasowe jego obecności i odczekać odpowiednio długo, zanim same wybiorą się na przechadzkę. Samotnicy, albo mistrzowie uników.

Czy właściciele kotów z Shamey Green wiedzieliby o tym, gdyby nie przeprowadzony eksperyment? A wy, czy wiecie, co dziś w nocy robiły wasze koty?