Czy koty naprawdę nas ignorują? Nie jest aż tak źle!

Samotnicy. Nieodgadnieni indywidualiści. Chodzą własnymi drogami. Czasem może się wydawać, że kompletnie nie zwracają uwagi na otoczenie i jest im absolutnie wszystko jedno, kto się nimi zajmuje, byle miska była napełniona i kuwet posprzątana. Ale jest nadzieja: okazuje się, że i one obdarzają swoich opiekunów ciepłymi uczuciami.

Źródło: Shutterstock

Trudno jest odczytać prawdziwe uczucia kota, odkryć jego myśli i nastawienie do otaczającego świata, ale ostatnie badania pokazują, że ci czworonożni pupile naprawdę przywiązują się do właścicieli. Badanie opublikowane w lipcowym wydaniu magazynu Animal Cognition jest jednym z niewielu podejmujących temat interakcji między kotem a człowiekiem z perspektywy zwierzęcia. Jak je przeprowadzono? Naukowcy z Uniwersytetu Tokijskiego postanowili wziąć pod lupę reakcje kotów na ludzki głos. Zwierzęta przebywały w swoich własnych domach, w otoczeniu gwarantującym spokój i poczucie bezpieczeństwa. Nie chciano przenosić ich w inne miejsce, aby zminimalizować ryzyko dodatkowego stresu, który mógłby wpłynąć na rezultat przeprowadzanego eksperymentu. Zwierzętom puszczano nagrania głosów zarówno osób znajomych, jak i zupełnie obcych i obserwowano ich zachowanie.

Reakcje czworonogów na słyszane głosy nie były spektakularne (nikt jednak nie spodziewał się, że koty będą szaleć z radości, merdać ogonami i donośnie miauczeć), ale dla badaczy zauważalne. Zwierzęta strzygły uszami i zwracały głowy w stronę, z której pochodziły dźwięki – widać było, że nagrania przyciągają ich uwagę. Gdy rozpoznały znajomy głos, rozszerzały źrenice, co może być oznaką takich emocji, jak ekstremalne zainteresowanie i podekscytowanie.

Czego to dowodzi? Prawdopodobnie koty są jeszcze sprytniejsze niż podejrzewano i tylko udają, że zupełnie ignorują otoczenie. To pomagająca przetrwać strategia, którą wypracowały przez wieki ewolucji. Żyjąc w warunkach dzikich, nauczyły się nie afiszować – okazywanie uczuć mogło skończyć się dla nich tragicznie. Tak było na przykład w wypadku chorób – koty starają się za wszelką cenę je ukrywać, aby nie zwracać na siebie uwagi drapieżników, dla których jako słabe osobniki byłyby łakomym i łatwym do zdobycia kąskiem.

Dlatego i teraz, chociaż już po części udomowione, koty reagują bardzo subtelnie, w sposób trudny do zauważenia, a ich instynktowną reakcją jest zachowanie stoickiego spokoju i unikanie zagrożeń. Badanie pokazało, że powszechnie uważane za trzymające dystans, koty doskonale rozpoznają głosy ludzi. Może nie wykonują poleceń, jak to zwykły robić psy, ale rozumieją więcej, niż moglibyśmy podejrzewać i zazwyczaj uwielbiają swoich opiekunów.