Zanim adoptujesz kota. O co cię zapytają?

Przychodzisz odebrać wybranego, wymarzonego kota i nagle stajesz w ogniu pytań. Dlaczego tak się dzieje? Czego można się spodziewać po troskliwych opiekunach ze schroniska czy domu tymczasowego? A przede wszystkim: jak powinieneś przygotować się na rozmowę o adopcji.

Źródło: buzfeed

– Czy jest pani pewna? Czy jest pan pewien? – pyta natarczywie pracownik schroniska. Tak jak my wprowadzając się do nowego mieszkania zabieramy ze sobą meble, sprzęty, oczekiwania i plany, tak zwierzęta wchodząc w nowe środowisko próbują je dostosować do swoich potrzeb. Czy naprawdę jesteśmy gotowi oddać kotu trochę swojego terytorium?

„Nowy” w klasie

– Ile ma pan/pani zwierząt – pyta znów gorliwy pracownik schroniska. Jeśli jesteś nowicjuszem w opiece nad zwierzakami, przyznaj się od razu. Możesz liczyć na cenne wskazówki i nieco moralnego i edukacyjnego wsparcia. Jeśli masz w domu psa, chomika, papużkę i dwa pająki – również niczego nie ukrywaj. Nowy zwierzak w domu to wyzwanie dla wszystkich. Od tego, jakich towarzyszy życia będzie miał w przyszłości powinno zależeć jak wprowadzisz kota do nowego domu.

Także sam kot może mieć coś do powiedzenia w kwestii przyszłej rodziny. Pracownicy schronisk i domów tymczasowych wiedzą, które koty są towarzyskie, a które np. mają złe doświadczenie z psami, dziećmi, a nawet innymi kotami.

Nowy? Nie łatwo zyskać zaufanie domowników. Źródło: shutterstock
Twój tryb życia i otoczenie także mają znaczenie. Czy mieszkasz sam, ile pracujesz, jak często wyjeżdżasz, kto zajmie się kotem podczas wyjazdu? To prawda, że seria pytań sprawia wrażenie przesłuchania w sądzie, ale pomyśl: jak wyglądał twój pierwszy dzień w nowej szkole? Czy nie byłoby łatwiej, gdyby ktoś wcześniej zapytał: jakie lubisz lekcje, jakich chciałbyś mieć kolegów, co lubisz dostawać na obiad? No i oczywiście: czy wiesz, gdzie jest toaleta?

Jeść, spać, siusiu

My mamy kuchnię, sypialnię i toaletę, a kot miskę, kojec i kuwetę. Wszystkie ssaki dzielą te trzy potrzeby. Koty są zaś zwierzętami o bardzo sprecyzowanym terytorium: nie jedzą tam, gdzie się załatwiają, śpią w miejscach, które uważają za bezpieczne. Warto posłuchać, co ma do powiedzenia opiekun zwierzęcia zanim je zabierzemy i spokojnie zastanowić się, gdzie możemy postawić kocią kuwetę, gdzie najwygodniej będzie go karmić. Miejsce do spania wybierze prawdopodobnie sam, choć oczywiście możemy mu podpowiadać miękką poduszką na dolnej półce regału czy schludnym kojcem w rogu pokoju. No i oczywiście przyda się drapak – chyba, ze jest nam obojętny stan kanap i firanek. Wtedy drapak wydaje się zbędny ;).   

Warto też samemu zadać kilka pytań przed adopcją: co jada kot, jaki lubi żwirek, jak sobie radzi z hałasem, o jakich porach lubi posiłki. Warto wiedzieć, jak przygotować przestrzeń dla kota. Jeśli np. postawimy kuwetę w przedpokoju, kot może stresować się dźwiękami zza drzwi lub kręcącymi się ludźmi. Wyobraźmy sobie nas samych załatwiających potrzeby na środku najczęściej odwiedzanego pomieszczenia w domu. Brzmi strasznie? Koty mają podobnie. Ponadto w sytuacji, gdy zawartość i umiejscowienie kuwety kotu się nie spodoba, znajdzie inne miejsce, z którego zrobi toaletę. Znając nawyki kota możemy stworzyć mu przyjazne środowisko, w którym wszystko będzie na swoim miejscu.

Ile to kosztuje?

Od ceny karmy, żwirku, po szczepienia i kocią opiekę medyczną, która, niestety, prawie zawsze jest płatna. Wszystkie te koszty pracownik schroniska czy domu tymczasowego skwapliwie nam wyliczy. Nie robi tego, aby nas zniechęcić. Schroniska jednak pełne są zwierząt, które zrobiły się nagle „za drogie”. A wystarczy wziąć kartkę papieru, przeszukać internet i stworzyć prosty cennik utrzymania naszego mruczka – od potrzeb codziennych, sprzętów, po leczenie, szczepienia, wizyty kontrolne. Zaimponujemy takim przygotowaniem dotychczasowym opiekunom naszego kota, a sami unikniemy przykrych niespodzianek.

Warto też zastanowić się, czy sięgając do portfela w kryzysowej sytuacji, np. u weterynarza, zawahamy się. Jeśli macie wątpliwości, lepiej decyzję o adopcji odłożyć na później.

Niektóre rośliny doniczkowe są dla kotów trujące. Warto wiedzieć które. Źródło: Shutterstock
Odpowiedzialność za drugą istotę wymaga od nas czasem poświęcenia. Jeśli nie jesteście na nie gotowi, najwidoczniej szukacie kolejnej zabawki, a nie będącego członkiem rodziny zwierzaka.

Czy będzie bezpieczny?

Przyjmując do domu kota czujemy się czasem, jakbyśmy adoptowali wyjątkowo niezgrabne dziecko. Życzliwy pracownik schroniska informuje nas z przejęciem o długiej liście zagrożeń, jakie czyhają na domowego pupila: wypadnie z okna, wejdzie do piekarnika, zatruje się kwiatkiem, połknie zabawkę dziecka, zrani się stłuczonym wazonem… W internecie z łatwością można znaleźć informacje, jak zabezpieczyć dom, aby i kot, i nasze cenne domowe drobiazgi pozostały bezpieczne. I tu powraca pytanie: czy jesteśmy gotowi oddać kotu nieco swojego terytorium? Czy kolekcja porcelanowych figurek zniknie z parapetu, czy balkon pokryje się zabezpieczającą siatką? Czy ukochany kwiat (dla kota trujący) jest dla nas ważniejszy niż zwierzak?

W domu czy w ogrodzie?

Czyli wychodzący kontra niewychodzący. Nie ma sensu spierać się, który tryb życia jest dla kota lepszy. Odpowiadając na to pytanie musimy jednak wiedzieć, czy jesteśmy w stanie przyjąć pod swój dach niezależną istotę, która wychodząc np. do ogrodu będzie prowadzić swoje własne życie, pełne zagrożeń i możliwości. Nie każdy właściciel zwierzęcia czuje się bezpiecznie tracąc nad nim kontrolę. Jeśli zdecydujemy się na kota wychodzącego, a później, widząc go np. z podrapanym uchem czy znikającego na całą noc, zamkniemy go z lęku w domu, wyrządzimy mu dużą krzywdę. Warto więc zadać sobie pytanie: czy jesteśmy gotowi na wolność kota?

O co chodzi z tą torbą?

Przychodząc po kota z koszykiem, torebką lub walizką nie bądźmy zdumieni, że budzimy nieufność. Dotychczasowy opiekun naszego kota natychmiast ma przed oczami obraz przerażonego mruczka wytrząsanego nerwowo z torby, która przecież potrzebna jest jutro dziecku na wyjazd, a więc kot nie może w niej zostać… A powinien. Żeby oswoić się z nowym miejscem kot powinien mieć jakieś bezpieczne schronienie, z którego najpierw poobserwuje trochę otoczenie. Kontener lub specjalna torba do przewozu zwierząt przyda się także w przyszłości, nie tylko w razie wycieczki do weterynarza, ale także jako codzienne schronienie pupila. Warto więc dodać je do długiej listy potrzeb kota, które opiekun ze schroniska stara się nam uświadomić. Odpowiadając na jego pytania warto więc myśleć o tym, że za naszą decyzją stoi żywe zwierzę. Jeśli pytania przed adopcją budzą naszą niechęć, może po prostu nie jesteśmy na nią gotowi.