Zaburzona przestrzeń zamnknięta

Koty nieszczególnie przepadają za przebywaniem w pomieszczeniach zamkniętych. Nie ma się co dziwić. Kto by chciał, by jego życie ograniczało się do czterech ścian? A już w przypadku kotów, zwierząt które z natury są niezależne i lubią wolność, izolacja powoduje, że ludzie zaczynają rozumieć powiedzenie „dostać kota”.


Źródło: shutterstock

Ograniczenie kociego środowiska do niedużych wymiarów może się  spowodować lęk połączony z natężeniem zachowań łowczych. Nierzadko kot przekierowuje je na właściciela. Przyczyną na ogół jest zmuszanie kota do życia na małej powierzchni, w przestrzeni zapewniającej niską stymulację bodźcami.

W zamkniętej przestrzeni kot nie ma możliwości oddalenie się w miejsca, gdzie czułby się bezpiecznie. W odpowiednim otoczeniu zwierzę błyskawicznie, czasem za pomocą kilku susów, znajduje się z dala od sytuacji, które powodują dyskomfort psychiczny. Skrępowany niewielką przestrzenią kot nie może też realizować czynności typowych dla gatunku, czyli polowania i eksploracji terenu.

Zjawisko zaburzonej przestrzeni zamkniętej częściej występuje u kotów wychowanych w środowisku bogatszym w bodźce, a potem zmuszonych do życia np. w mieszkaniu. Wpływ na wystąpienie tego zaburzenia mają także czynniki dziedziczne. Kot potrzebuje minimum 5 godzin ruchu, jeżeli nie ma takiej możliwości to niestety dochodzi do różnych zaburzeń zachowaniowych. Kot wykazuje nadczujność,  choćby najsłabsze bodźce prowokują go do ataku, może wystąpić ślinienie się, biegunka, marszczenie skóry, czynności zastępcze, pocenie poduszek łap oraz opróżnianie gruczołów okołoodbytowych.

Zawsze pozwalajmy kotu na badanie przestrzeni, w której przebywa, nie zamykajmy go w pokoju czy łazience. W szczególności musimy o tym pamiętać w przypadkach, kiedy kot był nauczony wolności, np. przybłęda lub adoptowany ze schroniska czy nawet kociak ze wsi. Kociak musi mieć miejsce do spania, jedzenia, wypoczynku, zwiedzania, ale także do schronienia się, jeżeli coś go wystraszy. Nigdy na siłę nie wyciągajmy kota z domowych zakamarków, to jedynie pogorszy kocią sytuację.