Z kociego na nasze

Pogadaliście w wigilijną noc, wy i wasze koty? Pewnie nie było łatwo, bo przyjemnie mruczące piecuchy to nieodgadnione zwierzęta i wszyscy doskonale wiedzą, że trudno nawiązać z nimi kontakt. A zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby (pominąwszy całą magię Świąt) istniał słownik kocio – ludzki, przekształcający naszą mowę na serię miauknięć i pomrukiwań?

Źródło: Sergiu Bacioiu / Foter.com / CC BY-NC

Brzmi jak science fiction i pewnie nadal pozostanie w sferze marzeń, jednak próby stworzenia takiego translatora są już podejmowane. Póki co - wyłącznie dla zabawy, ale to wyśmienita zabawa! Polskim przykładem próby zrozumienia naszych czworonożnych przyjaciół jest Translator pazurowych myśli dostępny na naszej stronie. Zawiera on wiele poz i min zwierzaków, które w naszym mniemaniu mogą znaczyć zupełnie co innego! Wejdź na stronę i sprawdź, co tak naprawdę mówi do Ciebie twój mruczek.

Fanom nowych technologii natomiast przedstawiamy „Human-to-Cat Translator”- elektroniczny gadżet, który pomoże nawiązać kontakt z najbardziej wycofanym i niechętnym do interakcji domowym kotem. Zasada działania programu jest prosta. Nagrywając swój głos uzyskujemy w odpowiedzi miauczenie. Czy to w ogóle możliwe? Tak, ale nie liczcie na to, że urządzenie przekłada poszczególne słowa na wydawane przez zwierzęta dźwięki. Skupia się na intonacji, barwie głosu i idących za tym emocjom. Taki komunikat kot powinien zrozumieć. I ciekawa rzecz: skoro tłumacz nie przekłada pojedynczych wyrazów, program współpracuje z wieloma językami dając nadzieję na międzynarodowe (oraz międzygatunkowe) porozumienie.

Oprócz analizy tembru głosu aplikacja oferuje bogaty zbiór różnych dźwięków zebranych od 25 kotów – tak duża próba to szansa na skuteczność. Dodatkowo na głównym ekranie znajduje się klawiatura dająca szybki dostęp do kilkunastu miauknięć powiązanych z najprostszymi codziennymi sytuacjami, za jej pomocą też można próbować porozumieć się z kotem. Pod klawiszami ukryte są również dźwięki wydawane przez ptaki i myszy oraz szereg pomrukiwań. Wszystko po to, aby zachęcić domowego przyjaciela do zabawy.

Koty znane są z tego, ze sprawiają wrażenie ignorujących otoczenie, w tym troszczących się o nich opiekunów. Aplikacja stawia sobie za zadanie ten kontakt ułatwić. Głównie przez przywołanie uwagi zwierzęcia i zaintrygowanie go. Twórcy zastrzegają, że programu należy używać z umiarem, ale przecież podobne ostrzeżenie dotyczy wszystkich przyjemności.

Czy słownik ludzko – koci naprawdę działa? Kto nie spróbował, ten się nie przekona, a pierwszym krokiem do poznania tajemnicy kociego języka może być nasz Translator.