Do zaskakujących wniosków doszli eksperci badający statystyki opublikowane przez amerykańskie Ministerstwo Zdrowia oraz organizację Pets International. W ciągu ostatnich sześciu lat o ponad 10% zmniejszyła się liczba dzieci, które przyszły na świat w Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie wzrosła ilość małych psów kupowanych przez Amerykanów.
Mały pies coraz częściej zastępuje Amerykanom dziecko
Źródło: Shutterstock
Za małego psa uważa się w USA takiego, którego waga nie przekracza dziewięciu kilogramów. Od 1999 roku populacja takich czworonogów za oceanem uległa podwojeniu. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że ich liczba będzie nadal rosła, chociaż już teraz wynosi prawie trzydzieści milionów. Czy towarzyszący jej spadek urodzeń dzieci to zwykły zbieg okoliczności? Analityk firmy Euromonitor Damian Shore jest innego zdania. Jego argumenty wydają się logiczne. Przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych kobiety coraz częściej decydują się na założenie rodziny mając ponad trzydzieści lat. Z kolei ich instynkt macierzyński daje znać o sobie dużo wcześniej. W rezultacie opieka nad małym psem staje się substytutem wychowywania dziecka. Ponadto Amerykanie traktują swoje zwierzęta tak samo jak pozostałych członków rodziny i nie żałują wydatków na zakup najlepszego pożywienia. W rezultacie wartość sprzedaży najdroższych rodzajów karmy w ciągu ostatnich piętnastu lat wzrosła o 170%.
Na rynku pojawiły się urządzenia wspomagające kontrolę stanu zdrowia czworonogów. Dodatkowo coraz więcej hoteli oferuje specjalne pokoje i usługi dla gości podróżujących z psami i kotami. Oznacza to, że zwierzęta domowe są traktowane niemal jak ludzie. Jednocześnie aż 80% Amerykanów mieszka na obszarach zurbanizowanych, przeważnie w niewielkich apartamentach. W rezultacie mały pies wydaje się najbardziej rozsądnym wyborem, tym bardziej, że za troskliwą opiekę potrafi się wspaniale odwdzięczyć. Badania naukowe dowodzą, że dla większości czworonogów ich opiekun jest równie istotną osobą w życiu, jak rodzice dla dziecka.
Źródło: Qz.com
