W ślad za panem

Bezpański kot Willy, którego dokarmiała pewna mieszkanka brytyjskiego Bedford, tak przywiązał się do jej obecności, że wkrótce z nią zamieszkał. Gdy musieli się rozstać, nic nie stanęło kotu na przeszkodzie, by wrócić do domu.

Źródło: Hemera/Thinkstock

Jak możemy przeczytać na portalu Catster.com, Barbara Oliphant zaczęła karmić bezpańskiego kota w ubiegłe lato, bo było jej szkoda chudego, poturbowanego zwierzęcia o czarnym futerku. Nie miała wtedy pojęcia, jak silna wytworzy się między nimi więź. Wkrótce zabrała przybłędę do domu. Gdy Willy zaczął już przyzwyczajać się do nowych właścicieli, mąż Barbary miał zawał. Kobieta musiała spędzać całe dnie w szpitalu i czuła się coraz bardziej winna wobec kota, któremu nie mogła zapewnić w tym czasie należytej opieki. Obawiała się też, że gdy mąż wróci do domu, obecność dzikiego kota może mu zaszkodzić, a na szczepienia i sterylizację nie było jej stać. Z łamiącym się sercem zrobiła to, co było najlepsze w tej sytuacji - oddała kota do schroniska.

 Podróż Willy'ego

Wkrótce mąż mógł już wrócić do domu. Barbara w tym czasie wciąż nie mogła przeboleć straty ukochanego kota. Widząc to, jej córka postanowiła odebrać Willy'ego ze schroniska. Kot został tam w międzyczasie wysterylizowany i odrobaczony. Dziewczyna zapakowała go w klatkę i już mieli wsiadać do samochodu na parkingu przed schroniskiem, gdy niebo przecięła błyskawica i zagrzmiało. Kot spanikował. Wyrwał się z klatki i pognał w stronę lasu. Pracownicy schroniska długo przeszukiwali okolicę, jednak bez skutku. Barbara Oliphant musiała pogodzić się ze stratą swojego przyjaciela.

Kilka dni później spotkała ją jednak miła niespodzianka. Tuż obok jej domu dostrzegła czarnego kota, idącego ulicą. Od razu wiedziała, że to Willie. Kot pokonał sam 10 kilometrów dzielących go od domu ukochanej właścicielki, która nie myślała już o oddaniu go do schroniska. - To najwyraźniej wola boża. Jeśli kot znalazł mnie pomimo tylu przeszkód, musi zostać w naszym domu i w naszym życiu - powiedziała internetowej telewizji WMUR TV.