Uważaj, żeby nie zarazić psa... ziewaniem

O tym, że ziewanie bywa bardziej zaraźliwe niż dżuma wiedzą wszyscy. Ale czy przyszło wam do głowy, że ziewaniem zarazić możemy swojego... psa? Jakie mechanizmy sprawiają, że senne ziewanie szerzy się bez opamiętania?

Ziewanie jest... zaraźliwe. Nawet dla psa. Ziewanie jest... zaraźliwe. Nawet dla psa. Źródło: iStockphoto/Thinkstock

Powolny wdech i równie powolny i leniwy wydech. Ataki ziewania dopadają nas w różnych sytuacjach. Nudny wykład, wyczerpanie, wieczorne zmęczenie... Co ciekawe, nie wiadomo dokładnie dlaczego w ogóle to robimy. Według jednej z teorii dzięki wymianie powietrza we wszystkich pęcherzykach płuc poprawia się przepływ krwi. Inni z kolei przekonują, że to pozwala na rozluźnienie mięśni. Niezależnie od przyczyny, każdego dnia możemy obserwować efekty, kiedy ziewanie zaczynają łapać wszyscy dookoła. I to nie tylko ci, którzy poruszają się na dwóch nogach. Szeroko otwarta paszcza ziewającego psa to zawsze zabawny widok, ale jak się okazuje to także bardzo poważna sprawa dla naukowców, którzy postanowili dokładnie zbadać to sympatyczne zjawisko.

Hau, hau, zieeeew...

Psy ziewają. To wiemy nawet bez naukowców. A czego istotnego możemy dowiedzieć się z naukowych odkryć? Przede wszystkim ziewanie psów następujące po ziewnięciu ludzi udowadnia silną empatię czworonogów. – „Niespodziewanie wyniki pokazały nam interesującą zależność między «zarażeniem» a zachowaniami społecznymi” – wyjaśnia Karine Silva z Universidade do Porto w Portugalii. Poza psami, ziewają szympansy i niektóre inne naczelne. Nie jest to jednak powszechne u zwierząt. Nie dotyczy to nawet wszystkich ludzi. Dla porównania, podobnego zachowania nie dopatrzymy się na przykład u osób dotkniętych autyzmem. Zdaniem naukowców, ta prosta reakcja wymaga wrażliwości i zrozumienia cudzych emocji.

Podczas eksperymentów obserwowano 29 psów. W trakcie badań, które odbywały się w domach właścicieli psów, czworonogom dawano do wysłuchania serię nagranych dźwięków. Były to nagrania odruchowych ziewnięć właścicieli, obcych osób i, jako dźwięk kontrolny, pierwsze nagranie puszczone od tyłu. Słuchając tych odgłosów, niemal połowa psów zaczęła ziewać. Zdaniem badaczy, wcale nie z powodu znużenia. – „Psy nie tylko łapią ziewanie od ludzi, ale, jak udało się nam stwierdzić, częściej reagują na ziewanie znajomych osób. Pięć razy częściej ziewały słysząc właściciela” – przekonuje dr Silva.

Pies, który najmocniej ziewa najbardziej cię lubi

Dźwiękowe eksperymenty Portugalczyków to nie pierwsza próba naukowego podejścia do tego zjawiska. Zaraźliwość ziewania u psów od dawna intryguje badaczy. W 2008 podobną analizę przeprowadzili Brytyjczycy. Wtedy z 29 psów aż 21 zaczęło ziewać po „zarażeniu” ich przez człowieka. Samo otwieranie ust nie przynosiło żadnego efektu. Według Brytyjczyków jest to efekt tysiąca lat udamawiania psów przez ludzi, a empatia tych zwierząt była głównym powodem ich doboru.

Zdaniem Portugalczyków, ich odkrycia nie tylko pozwolą lepiej zrozumieć skomplikowane zależności między naszymi gatunkami, ale także pomogłoby w selekcji zwierząt pomagających ludziom. – „Jeżeli nasze wnioski są prawidłowe to, biorąc pod uwagę rosnącą gamę ról, jakie psy odgrywają w ludzkim społeczeństwie [na przykład jako pomocnicy, lub jako psy-terapeuci], mogłoby okazać się to użytecznym kryterium do wyboru najbardziej odpowiednich [w sensie odczuwania empatii] zwierząt do takich zadań” – przekonują naukowcy na łamach pisma Animal Cognition.

Chociaż to wciąż nie wyjaśnia dlaczego właściwie ziewamy, to przynajmniej mamy kolejny dowód na to, że pies jest przyjacielem człowieka nie tylko w powiedzeniu, ale także poprzez wzajemne zrozumienie emocji.