Twój pies zjada odpady?

To duży problem, gdy nasz pupil na spacerze, zostając owładnięty szałem różnorodnych zapachów, z których każdy może smakować jeszcze lepiej niż poprzedni, bierze do pyska wszystko co popadnie. W większości przypadków są to zwykłe śmieci, resztki pożywienia lub… ekstrementy. Tego ostatniego każdy właściciel psa wolałby uniknąć. Co jednak zrobić gdy pies jest odporny na nasze sygnały odwołujące?


Źródło: Shutterstock

Spora część psów to śmieciarze. Działają jak odkurzacze, które wciągają wszystko, co spotkają na swojej drodze. Suchy chleb wyrzucony dla ptaków, resztki jedzenia wyrzucone dla bezpańskich kotów lub po prostu, ot tak, przez innego „ludzkiego” śmieciarza.

 

Wszędobylski problem

 

O tym jak poważnym problemem jest zjadanie śmieci może świadczyć chociażby skala zjawiska. Można śmiało zaryzykować twierdzenie, że dotyczy on każdego właściciela psa, który wyprowadza na spacer swojego pupila. Na potencjalny pokarm pies natrafi podczas wyjścia między osiedlowe bloki, jak i w lesie. Dlaczego psy to robią? Bo są łakome, bo lubią, bo przywykły.

 

Jednak jedzenie śmieci zawsze niesie za sobą niebezpieczeństwo zatrucia pokarmowego, lub nawet otrucia. Połknięcie czegoś niejadalnego w najgorszym wypadku zabiegiem operacyjnym.

 

Jak tego oduczyć?

 

Pilnować trzeba od szczeniaka. Patrzeć gdzie biega i co robi, mówić stanowczo „fe!” i chwalić, kiedy odejdzie. Wyprowadzanie w kagańcu przez jakiś czas (kilka miesięcy) zwykle także pomaga, pies zapomina o nawyku. Niektóre psy są tak pomysłowe, że potrafią upolować coś mimo założonego kagańca. Wówczas można go częściowo okleić plastrem. „Przypadki niepokorne” muszą zawsze wychodzić w kagańcu. Albo litość, albo zdrowie.

 

Zjadanie ekskrementów

Innym problemem jest zjadanie ekskrementów. Nie dość, że niebezpieczne dla psiego zdrowia, to jeszcze nieprzyjemne dla właściciela. Tu powód może leżeć w niedoborach, ale najczęściej psy po prostu to lubią. Jako antidotum na tę przypadłość zastosować można wyciąg ze żwaczy bydlęcych (do kupienia w postaci tabletek). Jeśli to nie pomoże nie ma wyjścia. W grę wchodzi zastosowanie kagańca i to raczej plastrowanego.

 

Ogólna zasady obowiązujące w trakcie spacerów to poświęcenie psu całej uwagi i unikanie miejsc potencjalnego ryzyka. Jeśli spuścimy psa ze smyczy, to nie spuszczajmy go z oka.