Tropienie – lekcja 3

Ponieważ tylko tropienie czyni mistrza, podajemy kolejne wskazówki, jak doskonalić umiejętności tropienia naszego psa. Gotowi? Zatem do lasu, naprzód marsz!

Źródło: Archiwum

Do kolejnego etapu nauki możemy przejść, jeśli nasz pies bez żadnego problemu, sprawnie i z radością, chodzi po tropach opisanych w lekcji drugiej.

Na tę lekcję możemy już udać się do pobliskiego lasu. Pamiętajmy, że najpierw pies musi oswoić się nieco z nowym miejscem – dajmy mu więc całą długość linki (w lesie smycz niestety się nie sprawdza) i pozwólmy pobiegać trochę czy powęszyć tam, gdzie będzie miał na to ochotę.  Gdy już minie pierwsze podekscytowanie nowym miejscem a my znajdziemy spokojny zakątek oddalony nieco od wejścia do lasu, możemy zaczynać!

Niezbędne akcesoria:

Wstążki pomagają nam zobaczyć jak biegnie ścieżka śladu. Źródło: Archiwum

Oprócz akcesoriów, których używaliśmy do tej pory, tym razem potrzebne nam będą również znaczniki do wskazywania ścieżki śladu, preparat odstraszający komary (przede wszystkim dla osoby, która ukrywa się w zaroślach i czeka na odnalezienie) oraz preparat zabezpieczający psa przed infestacją kleszczy. Pamiętajmy, że jeśli używamy preparatu w kropelkach, powinniśmy zaaplikować go psu min. 24 godziny przed wyjściem do lasu czy na łąki. Wspomniane znaczniki możemy zaś zrobić ze spinaczy do bielizny, przez które przewleczemy szerszą wstążkę w jaskrawym kolorze. Deptacz zaznacza nimi początek śladu  (zaczepiając na je drzewie czy krzaku, koło którego zaczyna układać ślad) a następnie  przywiesza je co kilka kroków, byśmy wiedzieli, którędy biegnie trop. 

Krok 1

Poprośmy osobę towarzyszącą, by na początku treningu ułożyła dla psa taki sam ślad, jak podczas ostatniego treningu. W momencie, gdy deptacz oddala się od nas, rozrzućmy psu smakołyki lub zajmujmy go czymś chwilę, by nie widział, gdzie dokładnie znika druga osoba. Następnie postępujmy jak w poprzednich lekcjach. Jeżeli pies dobrze poradzi sobie z danym śladem, możemy przejść do kolejnego kroku. Jeżeli zaś będzie miał jakiekolwiek trudności (nie będzie umiał złapać śladu, podążyć nim, inne zapachy będą go rozpraszały), pomóżmy mu trochę - możemy na przykład próbować pokazać mu ślad ręką, by wiedział, gdzie powinien węszyć. Jeżeli pies nie podejmie śladu lub szybko z niego zejdzie, przejdźmy z nim sami całą ścieżkę zapachu, a znaleziona na końcu osoba niech pochwali psa i nagrodzi go jedzeniem, którego zapach był na śladzie. Dajmy psu odpocząć po czym spróbujmy powtórzyć ćwiczenie, jednak tym razem pozwólmy mu patrzeć w którą stronę odchodzi znajoma, układająca ślad osoba.

Niektóre psy do podążania śladem zachęca widok oddalającej się znajomej osoby. Źródło: Archiwum

W chwili, w której deptacz zniknie z pola widzenia psa, powinien skręcić nieco z linii prostej tak, by pies po dojściu do tego miejsca musiał użyć nosa, żeby móc go odnaleźć. Oczywiście i tym razem, tak jak w poprzednich ćwiczeniach, deptacz powinien ciągnąc za sobą po podłożu jakieś aromatyczne, atrakcyjne dla psa jedzenie i nagrodzić nim go, gdy zostanie już przez niego odnaleziony. Inną, wygodniejszą dla nas wersją tego ćwiczenia jest minimalne posmarowanie podeszwy jednego z butów odrobiną pasztetu – wtedy ręce będziemy mieli wolne i łatwiej nam będzie zaznaczać ścieżkę śladu, wieszając na niej wstążki. Jeżeli mimo wszystko pies nadal będzie potrzebował pomocy, by odnaleźć deptacza, powróćmy do etapu, na którym dobrze mu szło (ślady krótsze, tylko po linii prostej) i po krótkim odpoczynku powtórzmy ćwiczenie.   

Krok 2

Do układania pierwszych śladów w lesie potrzebne nam są wstażki i aromatyczne jedzenie, które możemy ciągnąć za sobą po podłożu. Źródło: Archiwum

Jeżeli pies nie ma już żadnych problemów z wykonywaniem ćwiczeń z poprzedniego etapu, czas na kolejny krok w nauce tropienia. Poprośmy deptacza, by ułożył nieco dłuższy ślad, taki na około 100 kroków i by schował się na jego końcu za drzewem, krzakiem czy za jakimś naturalnym wzniesieniem terenu. Podejdźmy z psem do początku śladu, który znamionuje pierwsza wstążka. Dajmy psu powęszyć, ale sami nie zachęcajmy go do tego. Gdy złapie trop, nie chwalmy go, by go nie rozpraszać, lecz poczekajmy aż oddali się od nas na jakieś 10 kroków i dopiero wówczas podążmy za nim. Jeżeli widzimy, że pies zbacza z tropu (czyli że oddala się od widzianych przez nas wstążek), zatrzymajmy się i poczekajmy chwilę. Jeżeli oddali się na kilka metrów, nie dawajmy mu już dłuższej linki, ale nadal stójmy w miejscu i poczekajmy aż sam do nas wróci; nie wołajmy go do siebie. Jeśli pies ewidentnie pochłonięty jest analizą innego niż ten na śladzie zapachu, podjedźmy do niego i nakłońmy, by za nami podążył do miejsca, w którym przerwał tropienie. Jeżeli nie podejmie go w naturalny sposób, pomóżmy mu poprzez wskazanie ścieżki zapachowej ręką. Jeżeli i to nie pomoże, przejdźmy z psem cały ślad, pochwalmy go, a odnaleziona przez nas osoba niech zrobi to samo i nagrodzi psa należycie. Po krótkiej przerwie powtórzymy ćwiczenie, modyfikując je tak, by mieć pewność, że pies tym razem nie będzie miał żadnych problemów z dotarciem do samego końca śladu. 

Uwagi końcowe:

Pamiętajmy, że każdy pies, który tropi, pracuje inaczej. Jedne idą po śladzie ostrożnie i powoli. Tym psom należy dać więcej czasu i nie przechodzić zbyt szybko do kolejnego etapu nauki. Inne biegną, jakby goniły zająca i bywa, że przegapiają moment odnalezienia deptacza. Jeśli tak właśnie robi nasz pies, widząc osobę ukrytą w gęstwinie, zacznijmy iść nieco wolniej – takie tempo spowolni również naszego psa, który idąc wolniej z pewnością nie przegapi znajomego człowieka. Musimy również wiedzieć, że psy, które tropią, nie zawsze idą śladem mając cały czas nos przy ziemi, czyli tak zwanym „dolnym wiatrem”.  Bywa, że chodzą również tak zwanym „górnym wiatrem”, czyli mając głowę w górze. Jeżeli widzimy więc, że ślad biegnie prosto, a nasz pies zatrzymuje się, „zaciąga się” powietrzem, po czym zdecydowanym krokiem rusza w bok dotychczasowo obranej drogi, jest duże prawdopodobieństwo, że wyczuwa już naszego deptacza, który skręcił gdzieś w tamtą stronę pod sam koniec robionego śladu.  Jak więc widać, kiedy nasz pies zrozumie już, na czym polega tropienie, powinniśmy zawsze mieć do niego zaufanie i iść tam, gdzie nas poprowadzi.

Aby rozpoznać kiedy pies tropi górnym wiatrem, wystarczy dobrze przyglądać się swojemu psu kiedy tropi; węszenie w ten właśnie sposób jest bardzo charakterystyczne i nie sposób pomylić go z czymś innym.

Jeżeli nasz pies sukcesywnie robi wyraźne postępy, możemy zacząć dotykać jedzeniem podłoża na początku śladu, a następnie już tylko co kilka a stopniowo kilkanaście kroków (zawsze jednak przed przejściem przez nawet niewielką ścieżkę i zaraz po drugiej jej stronie; by zapach w tych miejscach był wyraźniejszy, możemy wręcz potrzeć jedzeniem o podłoże). Dzięki tej modyfikacji pies stopniowo zacznie przestawiać się z  podążania zapachem jedzenia do tropienia zapachu człowieka, który się z nim łączy. Stopniowo możemy zmieniać trudność śladu przechodząc przez większe ścieżki, wprowadzając więcej zakrętów pod ostrzejszym kątem oraz chodząc po różnym podłożu – ściółce, trawie czy nieco piaszczystej dróżce. 

Przechodząc przez dróżkę zróbmy nieco mocniejszy ślad po obydwu jej stronach, by pies łatwo odnalazł ślad. Źródło: Archiwum

Na zakończenie pamiętajmy o dwóch, bardzo ważnych sprawach. Po pierwsze, jako że tropienie jest, jak już wiemy, niezwykle złożoną aktywnością (pies, który tropi analizuje napotkane zapachy, omija ślady zwodnicze, węszy górnym i dolnym wiatrem, szuka zgubionego śladu), zajęcia w lesie nie powinny trwać więcej niż mniej więcej sześćdziesiąt minut. Po drugie, najważniejsze w tropieniu jest dobra zabawa i sukces naszego psa, który zależy od tego, czy dostosujemy ślad do jego możliwości i umiejętności.