Kawasaki Hina – tak jak codziennie – wracał z pracy do domu przez park, gdy niespodziewanie pewien kot rzucił mu się do stóp. Mężczyzna nie miał wyboru – w dosłownie kilka sekund zakochał się w kocie i postanowił go zaadoptować. Od tego momentu są nierozłączni.
„Gdy weszliśmy do mieszkania,kot natychmiast zasnął. Jest dla mnie jak członek rodziny” – przyznaje Japończyk i dodaje: „Myślę, że on też mnie kocha. Będziemy razem na zawsze”.
Kotek dostał na imię Vell i dziś ma już 2, 5 roku. Teraz jego właściciel śmieje się, że kot sam wybrał sobie pana. I rzeczywiście obaj są nierozłączni. Vell chętnie towarzyszy panu także w spacerach do pracy. I z powrotem.