Tak wyglądają indyjskie schroniska

Rachel Wright, brytyjska pielęgniarka weterynaryjna, założyła w Indiach w pobliżu małej, turystycznej miejscowości Pushkar schronisko i szpital dla zwierząt. Problem rozmnażania się bezpańskich psów jest w tym kraju ogromny. Na dodatek do czasu założenia przez Rachel fundacji TOLFA nie było żadnej dostępnej pomocy weterynaryjnej dla zwierząt potrzebujących leczenia.


Bezdomny pies na ulicy Kalkuty. Bezdomny pies na ulicy Kalkuty. Źródło: Radius Images / FotoChannels

Pies należy do ulicy
Psy żyją tam nieco inaczej niż w rozwiniętych krajach. Nie mieszkają z ludźmi w domach, lecz kilka rodzin sąsiadujących ze sobą ma pod opieką jedno lub kilka zwierząt. Dorośli dzielą się z nimi jedzeniem, a dzieci spędzają czas na zabawach z czworonogami.  Tak więc pies nie należy do konkretnej osoby, lecz do danej ulicy. Pracownicy schroniska codziennie jeżdżą po okolicznych wioskach i wyłapują wałęsające się psy. Są też przygotowani na wezwania telefoniczne, na przykład kiedy ktoś zauważy zwierzę potrącone przez samochód. Zwierzęta przywożone do schroniska, gdzie dokonuje się zabiegów kastracji lub sterylizacji. Jeszcze podczas znieczulenia nacina się jedno ucho. Od tej pory będzie to znak rozpoznawczy mówiący, że pies ma już zabieg za sobą i nie trzeba łapać go kolejny raz. W schronisku psy są też szczepione przeciwko wściekliźnie. Co roku na tą śmiertelną chorobę umiera w Indiach ok. 50 000 ludzi, większość to dzieci. Szczepienia w takim środowisku nabierają więc zupełnie innego wymiaru – ratuje się dzięki temu ludzkie życia. Do schroniska trafia miesięcznie czasem nawet 10 zwierząt z objawami wścieklizny. To pokazuje skalę zjawiska. Po operacji i szczepieniu zdrowe psy zostają odwiezione tam, gdzie je złapano. Zwierzęta chore i po wypadkach zostają w schronisku do czasu wyleczenia.

Indyjskich psów nikt nie przegania, ale też nikt ich nie karmi. Źródło: iStockphoto/Thinkstock
 Trzynożne psy
Popularną chorobą, z którą borykają się tam lekarze weterynarii jest nosówka. Cierpi na nią wiele szczeniaków.  Często choroba wyrządziła w ich organizmach takie szkody, że nie można już pomóc. Te, które przeżyły zakażenie, można poznać po charakterystycznych tikach nerwowych (wirus atakuje komórki nerwowe). Gorący klimat Indii sprzyja infestacji ran przez larwy much. Zwierzęta ze świeżymi ranami muszą więc przez kilka dni pozostać w schronisku dopóki tkanki się nie zagoją. Prawie wszystkie psy przywożone do schroniska są ofiarami świerzbu drążącego. Niektóre są prawie kompletnie łyse, pokryte strupami i drapią się uporczywie. Parę zastrzyków i kąpiele lecznicze raz w tygodniu umożliwiają pozbycie się pasożyta i przywracają komfort zwierzętom. Psy po wypadkach mają często złamane kończyny. W warunkach schroniskowych nie ma jednak możliwości (w tym odpowiedniego sprzętu) aby poskładać im łapy. Jedynym rozwiązaniem jest zazwyczaj amputacja. W okolicy Pushkaru można spotkać wiele trzynożnych zwierzaków radzących sobie świetnie. Biegają i skaczą jak ich pełnosprawni towarzysze.

Psy wegetarianie
W Pushkarze, jako że jest to miejscowość  bardzo religijna, obowiązuje ścisły wegetarianizm. W schronisku psy żywione są specjalnie dla nich gotowanymi bezmięsnymi posiłkami. Z tego samego powodu pod opiekę fundacji bardzo rzadko trafiają koty. Brak mięsa i jajek w resztkach pokarmowych wyrzucanych przez mieszkańców zniechęca te zwierzęta do odwiedzania tej miejscowości.

Małpy – psie kumpele ze schroniska
Lokatorami schroniska bywają też małpy. Zazwyczaj są to makaki. Tych małp jest pełno na ulicach i dachach Pushkaru.  Rozróżniamy makaki czarno-twarzowe, które są bardzo sympatycznymi zwierzętami oraz czerwono-twarzowe, które wśród lokalnych mieszkańców uchodzą za złośliwe i niekiedy agresywne. One również padają ofiarą ruchu samochodowego i zdarza się, że w schronisku trzeba otoczyć opieką kilkutygodniową małpią sierotę. Małe mocno przywiązują się do swoich opiekunów  –  nie  schodzą z ramienia osoby, która podaje im banany i karmi z butelki.

Święte zwierze zjada śmieci na ulicy. Źródło: iStockphoto/Thinkstock
 Święte krowy cierpią
Na głównej, targowej ulicy Pushkaru oprócz mieszkańców i turystów przechadzają się krowy. W Indiach są one uważane za święte zwierzęta. Znaczenie tej świętości jest jednak dość kontrowersyjne. Bydła nie wolno zabić nawet jeśli uległo wypadkowi, nie ma szans na wyzdrowienie i bardzo cierpi. Nawet za humanitarne uśpienie przez lekarza weterynarii jest kara kilku lat więzienia. Krowy stare, schorowane, nie zachodzące już w ciążę i nie dające mleka są porzucane przez właścicieli i lądują na ulicy. Jeśli ktoś zauważy chore zwierzę może zadzwonić do schroniska.  Później zwierzę zostaje przetransportowane i poddane opiece weterynaryjnej. Lekarz pracujący w schronisku przyjmuje, również za darmo, zwierzęta gospodarskie okolicznych mieszkańców –  głównie kozy. Przeprowadzane są drobne zabiegi na wymionach w przypadku problemów z oddawaniem mleka. Leczone są rany racic i wszelkie inne urazy.

Szacunek do zwierząt
Większość ludzi, a szczególnie dzieci jest bardzo przywiązanych do swoich zwierząt i odnoszą się do nich z ogromnym szacunkiem. A zwierzęta potrafią okazywać wdzięczność. Większość jest łagodna i z ufnością pozwala sobie pomóc. Schronisko i szpital funkcjonują jedynie dzięki darowiznom z całego świata. Pomimo trudności finansowych zabiegi zawsze przeprowadzane są sterylnie, a zwierzęta mają opiekę taką, jakiej można by pożyczyć polskim czworonogom.