Szczotka i grzebień zamiast kija i marchewki

Jaki słodziutki! Ale rozkoszny! Śliczne maleństwo! Takie reakcje otoczenia są normalne na widok fajtłapowatego szczeniaczka. Znajomi czy przypadkowo spotkani na spacerze ludzie zobaczą psinkę i pójdą. Nie ma ich z czworonożnym słodziakiem, kiedy ten zamienia się w destruktora. W takich chwilach pomocne mogą być szczotka albo grzebień.

Źródło: Shutterstock

Miał być naszą maskotką, zabawką i rozrywką dla dziecka, okazuje się że zwierzątko zaczyna broić. Podgryza nogi od krzeseł lub stołu. Bardzo smakują mu wszelkie napotkane na swej drodze kabelki, zabawki dziecka lub buty. Wytropić go możemy po mokrym  i nieciekawie pachnącym śladzie.

Oto zwykły dzień szczeniaczka. Decydując się na nowego domownika trzeba wziąć pod uwagę powyższe okoliczności, które z mniejszym lub większym nasileniem mogą zaistnieć. Najlepszym sposobem na zminimalizowanie strat wyrządzonych przez szczenię jest poświęcenie mu jak najwięcej czasu w pierwszym okresie jego pobytu w nowym domu.

Bardzo pożytecznym sposobem na efektywne wykorzystanie czasu bycia z młodym psem jest jego czesanie, sprawdzanie czystości uszu i oczu. Pies uczy się zasad panujących w domu, czyli się socjalizuje. My mamy kontakt z małym pupilkiem. Skóra maleństwa jest regularnie masowana, przez czesanie, a na sierści nie zrobią się kołtuny. 

Nie ma sensu czekać , aż maleństwo podrośnie i wtedy zaczniemy je czesać, bo może okazać się za późno. Sierść się sfilcuje, próby rozczesania będą kończyły się ucieczkami przed bólem. Pani w końcu zrezygnuje, tłumacząc się że nie będzie męczyć psa. Odda zestresowane zwierzę do psiego fryzjera, który nie jest cudotwórcą. Kołtuny trzeba wyciąć i czekać aż nowa fryzura odrośnie. Stres  i trauma u psa zostaną. Czasem może pojawić się agresja na podłożu strachu przed czesaniem. Gryzienie szczotki lub rąk właściciela, wszystko to są objawy niewłaściwych początków pielęgnacji psa.