Szczeniak w nowym domu. Pierwszy miesiąc.

No i jest. Taki malutki, taki rozkosznie nieporadny, cały do kochania. Pierwsze tygodnie szczeniaka w nowym domu to kluczowy czas jego socjalizacji. Doświadczenia, które zdobędzie teraz, będą procentowały przez całe życie. Warto zadbać, żeby były to dobre lekcje.

Źródło: Dogster

Witaj w domu maluszku

Bez względu na to, w jaki sposób szczeniak znajdzie się w nowym domu, sama podróż (samochodem, tramwajem, a może pociągiem?) jest już okazją do nauki. Pies zaczyna przyzwyczajać się do jazdy, do towarzystwa, do transportera albo do pasów bezpieczeństwa, a sam transporter powinien kojarzyć mu się z czymś przyjemnym, nie z karą. Pomoże w tym i spokojny głos opiekuna, i kilka przysmaków, i zabrany z rodzinnego domu szczeniaka stary kocyk z zapachem mamy.

Do szczeniaka od początku warto mówić. Że nie ma o czym? Temat zawsze się znajdzie: można zacząć od tego, co właśnie robimy, co widać za oknem, co wydarzy się za chwilę. Pies to wyjątkowo wdzięczny słuchacz, maluch powinien poznać głos swojego nowego opiekuna, przyzwyczaić się do jego brzmienia. Spokojny głos łagodzi stres, a powodów do zdenerwowania szczenię ma przecież wiele: rozstanie z mamą i rodzeństwem oraz podróż w nieznane to ogromne wyzwania.

Od pierwszych chwil nowej znajomości dobrze jest przez niewymuszoną zabawę oswajać czworonoga z dotykiem. Jeśli teraz przyzwyczai się nie tylko do głaskania i podnoszenia, ale też do zaglądania do uszu, do pyska, a nawet pod ogon, łatwiej będzie mu bezstresowo znieść zabiegi pielęgnacyjne (jak na przykład obcinanie pazurów, wyciąganie kamyków czy kawałków lodu spomiędzy palców, albo odczepianie rzepa od futra na ogonie) i medyczne (chociażby podanie lekarstwa). Takie zabawy są też okazją do poznania psiej anatomii. Znając stan wyjściowy, zamiast zastanawiać się czy to normalne, uważny opiekun będzie umiał w porę wychwycić ewentualne zmiany i zwrócić się o pomoc do weterynarza.

Zanim przekroczycie próg nowego psiego domu, trzeba upewnić się, że piesek załatwił na zewnątrz swoje fizjologiczne potrzeby. Choć zaliczy jeszcze wiele wpadek, ważny jest dobry start.  Maluchy nie potrafią jeszcze zapanować nad pęcherzem, a ekscytacja nowym miejscem może sprawić, że sytuacja wymknie się spod kontroli. Trening czystości u jednych potrwa kilka dni, u innych kilka tygodni, ale zasady są te same: wychodzimy na spacer po każdym posiłku, po zabawie, rano zaraz po przebudzeniu i wieczorem bezpośrednio przed snem.

W nowym domu wszystko jest nowe, trochę przerażające, ale głównie niezmiernie ciekawe. Wiadomo, że rozkoszny szczeniak będzie oczkiem w głowie domowników, ale najpierw należy mu się czas na poznanie wszystkich zakamarków, dźwięków i zapachów. Nigdy nie jest za wcześnie na wprowadzenie zasad. Jeśli w domu są miejsca, do których pies nie będzie miał wstępu, niech dowie się o tym od razu. Konsekwentne przypominanie o zakazie włażenia na kanapę albo drapania w drzwi sypialni powinno szybko załatwić sprawę.

 

W ciągu pierwszych dni (szybciej, gdy w domu są inne zwierzęta lub małe dzieci) szczeniaka powinien obejrzeć weterynarz. Lekarz sprawdzi, czy czworonóg jest zupełnie zdrowy, ustali kalendarz szczepień, zważy psa i poradzi, czym go karmić.

Jeść, spać, bawić się

Ze szczeniakiem jak z dzieckiem. W głowie mu głównie zabawa (z przerwami na jedzenie i sen). W karmieniu czworonoga chodzi nie tylko o napełnianie małego brzuszka, ale o budowanie więzi z nowym domownikiem. Stałe pory posiłków to sposób na odnalezienie się psa w codziennej rutynie. Ustabilizowany rozkład dnia w miejsce chaosu i nieprzewidywalności wprowadza upragniony spokój (ułatwia też naukę czystości – maluch szybko przyzwyczai się, że po jedzeniu następuje wyjście na trawę).

 

Przyniesione do domu szczenię będzie musiało przywyknąć do nowej karmy. Żeby zmiana odbyła się bezboleśnie (i bez sensacji żołądkowych!), nową karmę najlepiej mieszać ze starą, stopniowo zwiększając proporcje na korzyść tej pierwszej. Czym i jak często karmić? W podjęciu decyzji pomoże weterynarz. Szczenięta potrzebują innej karmy niż psy dorosłe, a i wśród maluchów są pieski o różnych wymaganiach. Ważne, żeby dostawały jeść o stałych godzinach.

Co dają regularne pory posiłków?

- wprowadzają porządek do rozkładu dnia, przez co psiak jest spokojniejszy, bo wie, co go za chwilę czeka

- zapobiegają przekarmianiu, a przez to otyłości

- dają kontrolę nad tym, ile zwierzę je: wtedy łatwo wyłapać wahania apetytu, a te mogą wskazywać na problemy zdrowotne (jak wiadomo, im wcześniej się zareaguje, tym szanse na szybkie zażegnanie problemu większe)

 

Zamiast napełniać miskę, w pierwszych dniach można karmić szczeniaka suchą karmą podaną bezpośrednio z ręki. Taki sposób pomoże mu nauczyć się delikatności, zaufania i samokontroli. Od początku dobrze jest pilnować właściwego odmierzania porcji. Oczywiście maluch musi jeść, żeby rosnąć, a rozpieszczanie szczeniaczka przysmakami to sposób na okazanie mu miłości, ale na dłuższą metę może zwierzęciu szkodzić.  Jeśli pies rośnie za szybko, jego kości muszą utrzymać ciężar, na jaki nie są przygotowane. To pierwszy krok do poważnych ortopedycznych problemów. Jeżeli szczenię musi zostawać samo w domu na długie godziny, warto od razu zapoznać je z zabawką – podajnikiem karmy. Food puzzle to świetny sposób na nudę, a przy okazji trening fizyczny i umysłowy.

Czytaj też "Wszystko o prawidłowym żywieniu szczeniąt".

Od pierwszego dnia w nowym miejscu maluszek powinien wiedzieć, gdzie może odpocząć. Miejsce do spania jest przyjemniejsze i bezpieczniejsze, gdy pachnie mamą. Podobnie jak w transporterze, i tu przyda się więc kocyk z zapachem rodzinnego domu szczeniaka. Co, jeśli wcale nie będzie chciał spać? Trudno oprzeć się zaczepkom takiej maleńkiej mięciutkiej kulki, ale noc to nie czas na zabawę. Brak reakcji to w tym wypadku szybka i skuteczna lekcja.

Czego nauczyć szczeniaka?

Młody piesek uczy się bardzo szybko. Niestety: i dobrych, i złych rzeczy. Kluczowy okres, w którym maluch chłonie wiedzę jak gąbka, to czas koło 7-12 tygodnia życia. Właśnie wtedy zdobywa informacje na temat świata, a to, czego nauczy się do 14/16 tygodnia, zostanie z nim na zawsze. Jeśli więc ma być zwierzęciem przyjaznym i otwartym, potrzebuje jak najwięcej pozytywnych doświadczeń. To pora na zaprzyjaźnienie się z ludźmi i innymi zwierzętami, zaznajomienie się z dźwiękami domu, poznanie sąsiadów, kolegów dzieci, weterynarza, listonosza, krótko mówiąc – pora socjalizacji. Każde nowe doświadczenie, które będzie miało miejsce w późniejszym okresie, może być okupione niepotrzebnym stresem. Szczenię, które miało do czynienia np. wyłącznie z wiekowymi ludźmi, gdy dorośnie nie będzie dobrze czuło się wśród hałaśliwych nastolatków, a pies, który zna tylko domowników, może bać się lub być agresywny wobec obcych.

 

Jak tylko maluszek oswoi się z nowym domem, pora na naukę posłuszeństwa. To nie tylko opanowanie komend, ale też okazja do nauczenia się bycia ze sobą, bycia kumplami. Komendy typu „siad”, „do mnie” to psie abecadło, szczególnie ważne jest – dla psiego bezpieczeństwa, żeby nauczyć zwierzę reagowania na polecenia „zostaw”, „nie ruszaj”. Gdy minie czas kwarantanny, niezbędny, żeby szczepienia dały szczeniakowi ochronę, można zapisać go do psiej szkoły. To kolejna okazja do socjalizacji i nauki. Tak wychowuje się przyjaciela.