Szarik, czyli ideał na czterech łapach

Wojsko polskie okresu międzywojennego kochało konie. Pies na usługach wojska był rzadkością a jego użycie ograniczało się do służby łączności oraz służby granicznej.  Nie było również tradycji trzymania psów jako maskotek pułkowych. W armii generała Andersa ulubieńcem  był pochodzący z Iranu szeregowy Wojtek, czyli niedźwiedź brunatny, wychowany przez żołnierzy 22 Kompanii Transportowej Artylerii wchodzącej w skład 2 Korpus. Wraz z nimi zdobywał Monte Casino. Jednak nie on rozpalił wyobraźnię kolejnych pokoleń młodych Polaków.

Pies Szarik i Wlodzimierz Press jako Grigorij Pies Szarik i Wlodzimierz Press jako Grigorij Źródło: FoKa / FORUM

Gdy 9 maja 1966 roku, w poniedziałek o godzinie 20:00 z ekranów telewizorów popłynęła piękna ballada śpiewana przez Edmunda Fettinga:

"Deszcze niespokojne 
Potargały sad 
A my na tej wojnie 
Ładnych parę lat ..." 

i widzowie z zapartym tchem śledzili perypetie młodego Janka Kosa, który wraz ze swoim psem Szarkiem pokonywał liczne przeszkody, by w końcu dopiąć swego i wstąpić do formowanej nad Oką Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte, to tak się zachwycili, że sympatia ta trwa do dziś.

Janusz Przymanowski – autor zarówno książki „Czterej pancerni i pies” jak i scenariusza do serialu filmowego wspominał kiedyś, że o ile portrety głównych bohaterów miały swoje pierwowzory w rzeczywistości, o tyle piąty członek załogi czołgu "Rudy", czyli pies Szarik, był całkowicie wyrazem jego fantazji.

Szarik uosabiał wszystkie najlepsze cnoty niezawodnego druha i przyjaciela. Takiego na dobre i na złe. W każdym czasie. Zwłaszcza jednak podczas okrutnej wojny. Bronił i chronił swoją załogę przed niebezpieczeństwem. Był bezgranicznie wierny i zawsze gotów do poświęceń. Potrafił znakomicie tropić i ostrzegać przed niemieckimi oddziałami i podłożonymi minami przeciwpiechotnymi. Sprawdzał się jako posłaniec oraz wartownik, ba nawet jako cyrkowiec. Myślał i przewidywał, a przy tym bez najmniejszego wahania szedł w największe niebezpieczeństwo. Niczym anioł stróż zjawiał się zawsze w newralgicznych momentach, by ratować z opresji swoich kamratów. Wszystko za miskę kiełbasy i ze zniewalającym uśmiechem na pysku.

Któż by nie chciał mieć takiego przyjaciela na co dzień?

Szarika w filmie zagrał owczarek Trymer, pochodzący ze szkoły tresury psów służbowych w Sułkowicach.  Jego dublerem był Atak, który jako silne i pobudliwe zwierzę był wykorzystywany do scen wymagających dynamiki, wysiłku i kondycji. Wyglądem różnił się od Trymera, dlatego przed zdjęciami musiał być charakteryzowany.  Psy szkolił  Franciszek Szydełko. Trymer był psem bardzo posłusznym, ale spokojnym i łagodnym. Ze względu na brak agresji miał zostać wycofany ze służby w milicji. Szczęśliwie okazał się pojętnym uczniem i urodzonym aktorem. Jak wspominał treser „Od razu po przyjściu na plan filmowy siadał na masce czołgu i czekał na polecenia. Nieraz reżyser mówił: teraz nie grasz, złaź z czołgu i piesek posłusznie schodził z planu. Ale było po nim widać, że jest trochę zawiedziony.”1/

Po zakończeniu serialu "Czterej pancerni i pies" Szarik został oddany w prywatne ręce. Przeżył prawie 18 lat. Po jego śmierci Państwowa Akademia Nauk wypchała go i obecnie stoi w gablocie w szkole tresury psów służbowych w Sułkowicach.

A kolejne pokolenia młodych Polaków, śledząc przygody Szarika, uczą się, jak ważne w życiu jest zrozumienie, wzajemny szacunek i przyjaźń.
 

1/ http://www.cialo-umysl-dusza.pl/strefa-dobrych-mysli/97-profesor-od-czterech-ap?showall=1