Sony wprowadza koty na tweetera

Co napisałby kot, gdyby mógł skorzystać z tweetera? „Właśnie zostałem pogłaskany”, a może: „Gdzie do licha są moje kocie chrupki!”.  Okazuje się, że nie tylko jest to możliwe, ale już zostało zrobione! W laboratoriach Sony opracowano urządzenie, które pozwala kotom tweetować o swoim życiu.

Źródło: Shutterstock

Twitter – jeśli jeszcze z niego nie korzystasz, to wkrótce możesz zacząć, za sprawą kota. Twitter to komunikator, portal społecznościowy, program lub jak pisze twórca – aktualizowana w czasie rzeczywistym sieć informacyjna. W skrócie: poprzez stronę internetową publikuje się krótkie informacje (do 140 znaków) o tym, co aktualnie się robi, chce robić, bądź robiło. Oczywiście użytkownicy wpisują tam cytaty, pytania czy informacje. Wszystko można komentować, dodawać obrazki lub filmiki. Niedługo z tego medium mogą zacząć korzystać… koty.

Pracownicy tokijskiego oddziału laboratorium technologii komputerowej Sony stworzyli urządzenie, które umożliwi kotu korzystanie z Twittera. Brzmi kosmicznie, ale jak się okazuje jest to możliwe. Wszystko dzięki kamerze, akcelerometrowi, GPS i Bluetooth. Wszystkie te urządzenia są wmontowane do specjalnej kociej obroży. Tech-On, czyli firma która pracuje nad urządzeniem, nazwała je "lifelogging" czyli zapisujące życie lub dziennik z życia.

Urządzenie, korzystając z szeregu informacji dostarczanych przez poszczególne sensory i czujniki, może stwierdzić czy kot aktualnie śpi, porusza się lub je. Kiedy już przetworzy zebrane dane, wysyła informacje o tym, co kot robi, bezpośrednio na Twittera. Wpisy mogą brzmieć na przykład „Mmm, to jest smaczne” – kiedy akurat kot coś zjada. Dostępnych jest na razie tylko 11 możliwych wpisów. Jednak Tech-On zapewnia, że będzie pracował nad poszerzeniem słownika swojego gadżetu.

Warto jeszcze wspomnieć, że urządzenie, mimo posiadania wielu sensorów i czujników, jest bardzo lekkie i nie przeszkadza kotu w poruszaniu się. To niezwykle ważne, bo każdy właściciel kota wie, jak jego ulubieniec nie znosi mieć czegoś na sobie. Wszelkie ubranka, kokardki czy buciki odpadają w przedbiegach. Dlatego tak istotne jest to, aby urządzenie było możliwe jak najlżejsze i jak najmniejsze.

Niestety, nasze koty będą musiały jeszcze trochę poczekać zanim zawładną Internetem. Gadżet zbudowany w laboratoriach Sony jest na razie prototypem nie przeznaczonym do masowej produkcji. Czeka go jeszcze wiele testów, poprawek i ulepszeń zanim trafi na półki sklepów z artykułami dla psa i kota.