Schipperke, czyli diabełek z barki

W XVII wieku były to ulubione psy woźniców i robotników z dzielnicy St. Gery w Brukseli. Małe, czarne, ruchliwe, kłótliwe i bez ogona. Istne diabełki. Przez wieki ich wygląd się nie zmienił. Metamorfozie uległ charakter. Dalej ten pies jest wulkanem energii, lecz złagodniał i stał się może jeszcze nie oazą spokoju i opanowania, ale przestał wdawać się w nieustające bójki ze swoimi pobratymcami.

Źródło: Shutterstock

Ten czarny mikrus zewnętrznym wyglądem przypominający miniaturę owczarka lata całe był nieodłącznym towarzyszem szyprów belgijskich. Barka, kanał i port stanowiły jego codzienność. Mimo niewielkich gabarytów pracował za trzech. Przede wszystkim stróżował, pilnując dobytku znajdującego się na łodzi. Głośnym szczekaniem oznajmiał przybycie obcego intruza, będąc jednocześnie gotowy do natychmiastowej obrony swojego terytorium. Na barce nie przepuścił żadnemu gryzoniowi.  Polował zawzięcie na każdego szczura, który ośmielił się dostać na łódź. Barki były ciągnięte przez konie. A te poganiał czarny diabełek. Jego czujność, ruchliwość i zadziorność były wyjątkowe. Cechy te sprawiły, że pieskiem tym zainteresowali się także pracownicy portowi, woźnice, rzemieślnicy oraz wieśniacy. Owczarek ten z zapałem pilnował domów, magazynów, gospodarstw rolnych, wypasał stada oraz tępił myszy, szczury, nornice, wiewiórki.  Był pracowity a przy tym mało jadł. Jego waga nie przekracza 7 kilogramów a wzrost 30 centymetrów.

Tak wyglądały dawniej psy rasy schipperke. Źródło: Stefan Błocki, Nasze psy. Vademecum miłośnika psa, Lwów 1933

Jako rasa schipperke zostały oficjalnie uznane w roku 1880. Spopularyzowała je belgijska królowa Maria Henrietta. Sporo piesków trafiło do Stanów Zjednoczonych, gdzie hodowcy postawili na złagodzenie awanturniczego usposobienia tych piesków. Udało im się to. Wygląd zewnętrzny przez wieki się nie zmienił. Dalej jest to pies na niepogodę. Miękki, gęsty podszerstek okrywa czarny jak smoła prosty włos. Uroku dodaje mu noszony pod brodą żabot oraz portki na tylnych łapkach. Natomiast zmieniło się nieco jego usposobienie. Pieski te złagodniały i nie wdają się już w nieustające bójki.  

W domu schipperke akceptuje inne zwierzęta. Bardzo mocno przywiązuje się do właściciela i potrzebuje z nim bliskiego kontaktu, co nie dziwi, wszak jego przodkowie całe życie ciężko pracowali ze swoimi panami.  W związku z tym nie nadaje się do kojca. Jako urodzony stróż musi mieć przecież wszystko na oku, by móc ocenić zagrożenie i odpowiednio zareagować. W stosunku do obcych będzie zachowywać dystans, póki nie stwierdzi, że przybysz nie zagraża jego domostwu. Ponadto chce być na bieżąco, więc musi brać udział we wszystkich działaniach rodziny. 

Źródło: shutterstock

Schipperke doskonale będą czuły się w domu z ogródkiem. Jako że niegdyś psy te mieszkały w ciasnych komórkach na barkach, więc i z łatwością zaakceptują też małe mieszkanie, jednakże pod warunkiem, że zapewni im się odpowiednią dawkę codziennych zajęć. One po prostu tryskają niespożytą energią i są zawsze gotowe do psot i zbaw.  Doskonale bawią się z dziećmi.

Są to znakomite psy dla osób aktywnych, pójdą na wędrówkę, popłyną łodzią, pobiegną za rowerem. Są bardzo pojętne, z zapałem się uczą nowych umiejętności, więc można uprawiać z nimi wszystkie psie sporty.

Osoby, dla których jest to pierwszy pies, muszą nauczyć się odpowiednio postępować, bo po jakimś czasie może okazać się, że ten inteligentny, żywiołowy piesek okręcił ich wokół swojego małego pazurka.

Nie są specjalnie wybredne, zdrowie i humor dopisuje im długo. Żyją do  18 lat.

W Polsce psy rasy schipperke są mało znane.