Psy zgodzą się na noszenie wszystkiego

Ubieranie psów stało się modne. Lepiej kupić osobliwe wdzianko czy zaprojektować? Gdzie leży granica między ubraniem psa a przebraniem go? Opowiada Katarzyna Bogucka, właścielka mopsicy o wdzięcznym imieniu Pajda.

Katarzyna Bogucka Katarzyna Bogucka Źródło: archiwum prywatne Katarzyny Boguckiej

Modą można się bawić. Psią także?

Myślę, że psia moda to przede wszystkim zabawa. Ważne jest to, by nie trwała za długo i nie była zbyt uciążliwa dla naszego pupila. Śmiejemy się ze zwierząt, gdy zobaczymy w nich podobieństwo do człowieka. Gdy ubieramy naszego zwierzaka w kurtkę, sukienkę czy najprostszą pelerynkę podobieństwo robi się łatwiejsze do zauważenia. Pamiętam, gdy jako dziecko przebierałam swojego psa w stare, dziecięce ubrania.  Było przy tym dużo śmiechu, a i on nie był zbyt poszkodowany, bo dostawał przy okazji mnóstwo smakołyków.

 

Czy szata zdobi już nie tylko człowieka, ale też psa?

Szata nawet jeśli na psie, świadczy o jego właścicielu. Spójrzmy na obroże. Trudno nazwać je elementami ubioru. Gdy widzę psa z zaciskową kolczatką na szyi, łatwo wyrabiam sobie zdanie na temat jego właściciela. Psy są naszymi wiernymi przyjaciółmi - zgodzą się na noszenie wszystkiego.

 

Pajda - suczka Pani Katarzyny. Źródło: archiwum prywatne Katarzyny Boguckiej
Prowadziła Pani warsztaty z projektowania psiej mody. Skąd taki pomysł?

Warsztaty towarzyszyły mini wystawie ilustracji do książki “M.O.D.A.” K. Świeżak w Instytucie Designu w Kielcach. Chciałam, abyśmy się zajęli modą, ale z przymrużeniem oka. Nie jestem żadnym ekspertem w tej dziedzinie, zależało mi więc, aby spotkanie ze mną było jedynie pretekstem do wspólnej zabawy. Uznałam, że psie stroje dadzą uczestnikom większą swobodę w projektowaniu.

 

Jak wyglądały warsztaty?

Przyznam, że Instytut Designu był świetnie na takie warsztaty przygotowany, a i uczestnicy przyszli z wielką determinacją  - niektórzy nawet z pupilami! Do dyspozycji były wszystkie niezbędne materiały i narzędzia. Było można też skorzystać z pomocy pań obeznanych z obsługą maszyn do szycia. Wszyscy byli na tyle zapaleni do pracy, że wszystko kręciło się samo. Powstały różnorodne stroje - niektóre praktyczne, inne zupełnie surrealistyczne.

 

Czy własnoręczne projektowanie ubrań ma szansę stać się konkurencją dla tego, co możemy znaleźć w sklepach?

Kiedyś nie było w sklepach jakichkolwiek ubrań dla zwierząt. Pamiętam otyłego jamnika starszej pani mieszkającej na mojej ulicy. W zimowe miesiące zawsze nosił ręcznie robione sweterki - w różnorodne wzory, o różnych gamach kolorystycznych. Wyglądał przeuroczo. Dziś można znaleźć najróżniejsze ciuchy w sklepach. Są na tyle profesjonalne, że wyglądają jak ubranka dla małych dzieci. Myślę, że dzisiaj są bezkonkurencyjne.

 

Czy każdy może zamienić się w projektanta i stworzyć coś dla swojego pupila? Od czego zacząć?

Pewnie, że każdy - w końcu tylko nasze pieski będą się później musiały wstydzić:) Na początek najłatwiejsza, ale też najpraktyczniejsza jest peleryna. Najlepiej jest najpierw zrobić papierowy szablon stroju. Trzeba pamiętać o otworach w odpowiednich miejscach (chociażby na przyczepienie smyczy do szelek). Taki szablon przenosimy na materiał, wycinamy, obszywamy. Praktyczne jest wykorzystać rzepy, do szybkiego i łatwego ściągnięcia i zakładania stroju. Potrzebne są oczywiście pewne zdolności manualne - sprawne i cierpliwe operowanie igłą i nitką. Przyznaję, że to coś, o czym ja nie mam zielonego pojęcia.

 

Boom na ubrania dla zwierząt to coraz popularniejszy trend. Warto ubierać psa?

Osobiście uważam, że ubieranie zwierząt ma uzasadnienie tylko, gdy panują niesprzyjające warunki pogodowe, a nasz pies ma nieprzychylne dla niego samego cechy rasowe. Grzywacze, miejscami bez sierści, potrzebują dodatkowej ochrony w zimę. Z drugiej strony - Teriery szkockie - psy o krótkich łapach, z długą sierścią, w deszczowe dni warto ubrać w ochronne fartuchy tak, aby nie trzeba było ich kąpać po każdym spacerze. Śmieszne buty, często uważane za fanaberię w zimie, mogą okazać się zbawienne dla łap wrażliwych na sól rozsypywaną na chodnikach. 

 

Gdzie jest granica między ubraniem psa a przebraniem go?

Tą granicę stawiają nasi przyjaciele - gdy widzę obrażoną i zawstydzoną Pajdę - moją mopsicę, która wije się pod ścianami, próbując za wszelką cenę zdjąć ocieplający sweterek, wiem, że to przebranie. Zabawny strój to jedno, ale jeśli nasi pupile nie chcą - nie uszczęśliwiajmy ich na siłę.

Katarzyna Bogucka - ilustratorka. W 2009 obroniła dyplom malarstwa na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Mieszka i pracuje w Warszawie. Ilustruje książki dla dzieci, rodziców i własnej przyjemności. Zajmuje się też ilustracją prasową i reklamową. Razem z Szymonem i mopsicą Pajdą tworzą zespół projektowy Nioska (nioska.com)