Psia resocjalizacja polskich więźniów

Więźniowie pracują z psami. Recydywiści biorą czynny udział w trenowaniu psów, by potem mogły one być dobrymi towarzyszami życia dla osób niepełnosprawnych. Nie, to nie jest scenariusz oskarowego filmu. To jest życie.


Więźniowie w Hajnówce szkolą psy pod okiem trenerów. Więźniowie w Hajnówce szkolą psy pod okiem trenerów. Źródło: Anatol Chomicz/Forum

W Stanach Zjednoczonych już od 1987 roku skazani szkoląc psy do zadań specjalnych, uwrażliwiają siebie. Także w Polsce, choć dopiero w 2011 roku, ruszył program Aresztu Śledczego w Hajnówce „Przyjaciele, czyli pies w celi”. Od tamtego czasu więźniowie z kilku miast naszego kraju oswajają i szkolą psy ze schronisk zwiększając tym samym szansę czworonogów na potencjalną adopcję, a swoją – na resocjalizację.

W Polsce, już w 2005 roku Fundacja Ama Canem, przy udziale Zakładu Poprawczego w Ignacowie Łódzkim i łódzkiego schroniska dla psów, postanowiła postawić nieśmiałe kroki w resocjalizacji wychowanków poprawczaka poprzez ich częste kontakty z psami. Program otrzymał nazwę „Pomóżmy Sobie” i choć widać było rezultaty, pomysł nie rozprzestrzenił się na inne jednostki penitencjarne naszego kraju. Owszem, od 2007 roku, więźniowie Zakładu Karnego w Hajnówce regularnie wysyłani byli do pomocy tamtejszemu schronisku dla psów, ale w ramach prac naprawczych. Musiały minąć cztery kolejne lata, żeby zauważono, że karani pomocnicy bardzo szybko, i to mimochodem, nawiązują rewelacyjny kontakt ze zwierzętami i że budowanie takich więzi może być bardzo korzystne (dla obu stron). W 2011 roku, dyrektor Aresztu Śledczego w Hajnówce major Roman Paszko wraz z kierownikiem tamtejszego schroniska Ciapek, panią Aliną Jarosz oraz dzięki bezinteresownej pomocy takich osób jak: Agnieszka Terechowicz, Arkadiusz Dawidziak, czy Grzegorz Wesołowski, rozpoczął program „Przyjaciele, czyli pies w celi”. Wiedziano już, że więź, która rodzi się pomiędzy skazanym a psem przebywającym w schronisku nie jest przypadkowa. To nie tylko sam efekt przebywania ze zwierzęciem, docieranie do uczuć wyższych skazanego, ale także świadomość, że stworzenie w schronisku (na ten moment) dzieli jego los. Wszystko stało się nagle oczywiste: więźniowie przechodząc resocjalizację z psami nie tylko sami zyskują, ale dają coś od siebie.

Wielu więźniów kontakt ze zwierzęciem nawiązuje po raz pierwszy w życiu. Źródło: Anatol Chomicz/Forum
Program „Przyjaciele, czyli pies w celi”

Program „Przyjaciele, czyli pies w celi”, dzieli się na dwa etapy. Najpierw więźniowie, którzy będą spotykali się z psami ze schroniska, przygotowywani są teoretycznie do tego nowego zadania. Przez okres około dwóch miesięcy, biorą udział w licznych wykładach prowadzonych przez pracowników schronisk dla psów, fundacji oraz weterynarzy. Karani nabywają tym samym wiedzę na temat kompleksowej opieki nad psem, poznają bliżej jego naturę i zasady poprawnego z nim postępowania. Drugim etapem programu są zajęcia praktyczne. Ciekawy jest sposób doboru w psio-ludzkiej pary. Wszyscy skazani najpierw zbierają się w kole, a osoby prowadzące zajęcia oprowadzają psy pośród więźniów, jednocześnie obserwując zachowanie zarówno psów jak i karanych. Wprawne oko psiarzy „łączy” danego psa z odpowiednim więźniem. Danego psa do końca szkolenia (czyli przez kilka miesięcy) prowadzi jedna i zawsze ta sama osoba. Następnie każdemu ze skazanych przekazywany jest czworonóg. Kontakt z psiakiem, to nie od razu ćwiczenie i szkolenie. Na początku pies i skazany muszą się poznać, obwąchać. Więźniowie rozpoczynają więc powoli, od pielęgnacji psów, przebywania z nimi (socjalizują je) i dopiero potem odbywają z nimi zajęcia. Ćwiczą to wszystko, co wcześniej opanowali już teoretycznie. Szkolenie odbywa się pod czujnym okiem trenerów, trzy razy w tygodniu, przez trzy godziny. Zwierzęta na zajęcia dowożone są do Aresztu Śledczego, a po ich zakończeniu wracają do schroniska. Niestety aktualnie brak jest możliwości, by psy przez cały okres trwania programu (tak jak w USA) przebywały na terenie więzienia wraz ze swoimi skazanymi opiekunami.

Udział w programie

Oczywiście nie każdy skazany może wziąć udział w programie. Do zajęć dopuszczani są więźniowie po raz pierwszy odbywający karę pozbawienia wolności w zakładzie otwartym lub półotwartym. Przy kwalifikacji do programu brany jest pod uwagę czas do zakończenia wyroku, termin nabycia uprawnień do ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie oraz ogólnie, zachowanie skazanego w zakładzie karnym. W zajęciach z psami oczywiście nie mogą brać udziału osoby, które stwarzają jakiekolwiek zagrożenie dla otoczenia. Więzień zaklasyfikowany do programu musi mieć także ukończone 21 lat i przejść pozytywnie rozmowę z wychowawcą, a potem z psychologiem.

Psy są doskonałym narzędziem resocjalizacji - akceptują człowieka bez względu na jego przeszłość. Źródło: Anatol Chomicz/Forum
 Gdy pies znajduje dom

Kiedy okazuje się, że podczas trwania szkolenia, psa chce ktoś adoptować, osoba lub rodzina pragnąca przygarnąć zwierzaka zapraszana jest do aresztu, by wziąć udział w zajęciach prowadzonych przez dotychczasowego trenera-więźnia z psem. W trakcie spotkania, skazany pokazuje jak prawidłowo należy opiekować się psiakiem, uczy komunikacji, sposobu wydawania komend oraz tego wszystkiego, czego sam się nauczył, a potem nauczył swojego czteronogiego podopiecznego. Dopiero w ręce tak przygotowanego, przyszłego opiekuna, oddawany jest pies do adopcji.

 Zasięg

Areszt Śledczy w Hajnówce tak naprawdę jako pierwszy na tak szeroką skalę zaczął wykorzystywać psy do resocjalizacji osób odbywających karę pozbawienia wolności w zakładzie zamkniętym. Inicjatywa godna uznania i naśladowania. Póki co, za przykładem poszły na terenie Polski zakłady karne w Zabrzu, Krzywańcu i areszt śledczy w Warszawie na Białołęce. Pozostaje trzymać kciuki, by program resocjalizacyjny z udziałem psów stał się popularny absolutnie we wszystkich jednostkach penitencjarnych w Polsce.

To przecież sposób na przywrócenie normalności. Dla skazanych, to nadzieja i dowód, że potrafią normalnie funkcjonować w społeczeństwie, robić coś dobrego, a dla psów - sposób na przywrócenie wiary w człowieka…