Psi fotograf na poważnie - wywiad

O tym jak to jest dobrowolnie „zejść na psy“, dlaczego fotografika psów stała się odrębną kategorią tej sztuki i co można jeszcze zrobić w dziedzinie „psio-zakręconych“, pytamy Marcina Bogusza, fotografa i właściciela firmy Psiefoty.pl.


Robert Zembrzycki przy pracy z czworonogiem. Robert Zembrzycki przy pracy z czworonogiem. Źródło: www.psiefoty.pl

Oto pierwszy fotograf w kraju, który od kilku lat zajmuje się wyłącznie kompleksową obsługą pro-psiej klienteli w zakresie zarówno fotografii, jak i e-marketingu. Wykonuje profesjonalne sesje zdjęciowe, prowadzi warsztaty fotograficzne, obsługuje i projektuje psie strony internetowe, zajmuje się social marketingiem – wszystko w psim kontekście.

Dominika Krakowiak:Psiefoty” – krótko, swojsko i sympatycznie. Pańska firma zajmuje się profesjonalnym wykonywaniem zdjęć psom. Od kiedy „zszedł Pan na psy”? ;)

Marcin Bogusz: Cała przygoda zaczęła się w momencie, gdy w domu pojawiła się czarna labradorka Miszka. Coraz częściej na spacerach zaczął nam towarzyszyć aparat i tak kolekcja zdjęć rosła z tygodnia na tydzień. Potem zrobiłem kilka sesji znajomym i tak pojawił się pomysł na sprofesjonalizowanie tej „zabawy” z psami, zainspirowany zdjęciami najlepszych fotografów psów. W 2010 powstała strona www.psiefoty.pl, a chwilę później pojawili się pierwsi klienci. Miszka dzisiaj jeździ z nami na warsztaty, gdzie chętnie pozuje. Generalnie stała się znakiem rozpoznawczym na avatarze, wizytówkach i bannerach firmy.

Zajmował się Pan również fotografiką reportażową oraz ślubną. Do tej pory na Pana blogu zobaczyć można portfolio zawierające zdjęcia zarówno z jednej, jak i drugiej dziedziny. Co jest bardziej nagradzające - pstrykanie zdjęć młodym parom, czy robienie fotek psiakom?

Marcin Bogusz, Psiefoty.plBakstage, czyli zaplecze jednej z sesji. Źródło: www.psiefoty.pl

Trudne pytanie. Moje fotografowanie w Polsce zaczęło się od koncertów. Dopiero potem pojawiły się zlecenia na śluby. Miałem szczęście, że na swojej drodze spotkałem fotografa ślubnego z Bytomia, Przemka Szklarskiego. Zaczynaliśmy fotografować śluby w tym samym momencie, dużo się od niego nauczyłem. Fotografia ślubna a fotografowanie psów to zdjęciowo zupełnie inne światy. Zdjęcia w kościele i na weselu aż do oczepin to ciężka praca fizyczna. Czasem biega się z aparatem ponad 12 godzin. Potem ciągłe obrabianie zdjęć i znowu kolejny weekend szaleńczego poszukiwania kadrów w ulotnych momentach. Jest to fajne i ma swój urok. Ale też, gdy wejdzie się w ciąg fotografowania ślubnego, nagle okazuje się, że od miesięcy znajomi nas nie widzieli na imprezach, nie chodzi się do kina, rodzina osiada na kanapie. Gdy fotograf ślubny zarabia, większość gdzieś się bawi. Sesje z psiakami trwają krócej, zajmują mniej czasu w postprocesie. Dodatkowo większość zleceń pozyskuje się na wystawach czy zawodach w różnych częściach kraju. Ma to swoje plusy. Można zwiedzać i poznawać masę fajnych osób.

Powiedział Pan „Fotograf, który fotografuje wszystko, tak na prawdę nie pogłębia tematu na tyle dobrze by być w ślubach czy w fotografowaniu psów najlepszy w tym co robi. Dlatego też, wzorem fotografów kanadysjkich (np. www.scruffydogphotography.com) chyba jako jedyny fotograf w Polsce od 3 lat zajmuję się wyłącznie tą dziedziną fotografii. To znaczy, że jednak ostatecznie porzucił Pan w ogóle fotografikę ślubną na rzecz „psiej” ?

Tak, jeśli przychodzą zapytania do mnie, to zazwyczaj kieruję je do znajomych fotografów ślubnych.

Było warto?

Z perspektywy czasu widzę, że tak, choć na początku chyba się nie chciałem do tego przyznać nawet bliskim. Budowa marki, zgłębianie tajemnic pozycjonowana, codzienne obserwowanie najlepszych fotografów zwierząt na świecie i trendów branży, mailing, czy zbieranie kontaktów z firmami zajmującymi się kynologią, zajmuje dużo więcej czasu niż ma do dyspozycji jedna osoba. A ideą jaka mi na początku przyświecała była obsługa hodowców w stylu agencji 360. Psiefoty.pl to nie tylko zdjęcia, ale też social marketing, strony internetowe, pozycjonowanie stron hodowli itp. Było warto, choć na pewo nie z finansowego punktu widzenia.

1 2 3