Prawdziwa miłość nie wygasa pomimo upływającego czasu. Także ta pomiędzy psem, a człowiekiem. Dowód? Oto niesamowite powitanie po latach rozłąki, które przeżyła Angelina Chastain wraz ze swoim zaginionym psiakiem Titanem. Obok takiego uścisku nie można przejść obojętnie.
Sytuacja kryzysowa
Wydawać by się mogło, że jest to historia, jakich wiele. Titan trafił pod dach Angeliny będąc jeszcze szczeniakiem. Jednak dwa lata temu uciekł z przydomowego podwórka w Kalifornii. Nie miał ani obroży, ani mikrochipa. Można by rzec: „jak kamień w wodę”. Rozpoczęto oczywiście gorączkowe poszukiwania psiaka. Włączono w nie całą okolicę, ale i media społecznościowe – nic!
Czworonoga nie widziano do czasu, kiedy jeden z internautów umieścił zdjęcie opuszczonego psa na Facebookowej grupie piszącej właśnie o zaginionych zwierzętach, jak podaje „The Dodo”. Pełna nowej nadziei Chastain zorganizowała więc spotkanie na parkingu pobliskiego szpitala. Kiedy tylko zobaczyła psiaka, pobiegła w jego stronę wykrzykując imię Titan. Jej ukochany pupil momentalnie rozpoznał swoją panią. To powitanie zostanie z nami na długo.
Ważna lekcja
Cudnie, że wszystko się dobrze skończyło. Może to być jednak nauczka i lekcja dla nas wszystkich. Nigdy nie wiemy, czy i nam nie będzie dane stanąć oko w oko z podobną sytuacją. Pies może się czegoś wyjątkowo wystraszyć. Może też oddać się swoim instynktom i pobiec za czymś szalenie interesującym, a później nie będzie wiedział jak wrócić. Lepiej zabezpieczyć się przed tego typu wypadkami. Po to właśnie są chociażby chipy, które możemy wstrzyknąć psiakowi w klinice weterynaryjnej. Bardzo ułatwiają poszukiwania, o czym więcej pisaliśmy już w naszym serwisie. Lepiej dmuchać na zimne!
Źródło: "The Dodo"