Pies oddał krew ratując życie kota

Zwierzęta mogą pomagać sobie w różny, czasem bardzo nietypowy sposób. Niedawno w Nowej Zelandii pies oddał krew choremu kotu i w ten sposób uratował mu życie.

Źródło: shutterstock

Trudny zabieg transfuzji krwi przeprowadziła nowozelandzka weterynarz Kate Heller, która doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że tylko w ten sposób może uratować życie sympatycznemu, rudemu mruczkowi. Kot o imieniu Rory zjadł przez pomyłkę trutkę na szczury. Gdy tylko jego opiekunka Kim Edwards zorientowała się, co się stało, od razu zabrała swojego ulubieńca do kliniki weterynaryjnej w miejscowości Tauranga położonej na nowozelandzkiej Wyspie Północnej. Niestety na miejscu okazało się, że istnieje ryzyko śmierci, gdyż opiekunka mruczka nie zna grupy jego krwi, a czasu jest za mało, aby wykonać niezbędne badania. Pomimo tego, w porozumieniu z właścicielką Rory Kate Heller postanowiła podjąć ryzyko, gdyż w przeciwnym razie kota czekała pewna śmierć.

Ze względu na brak innych zwierząt w pobliżu, krew pobrano od suczki rasy labrador o imieniu Macy. Na szczęście okazało się, że jej grupa krwi jest taka sama, co Rory, który już po godzinie od udanej transfuzji zaczął radośnie mruczeć i wracać do zdrowia. To prawdziwy cud, ale także nauczka dla wszystkich opiekunów czworonogów, aby lepiej pilnowali swoich pupili i nie pozwalali im przebywać w miejscach, gdzie są narażone na niebezpieczeństwo przypadkowego spożycia trucizny. Transfuzje krwi pomiędzy różnymi gatunkami zwierząt należą do rzadkości, ale w wyjątkowych sytuacjach weterynarze decydują się na ich przeprowadzenie. W specjalistycznej literaturze istnieją co najmniej 62 udokumentowane przypadki takich zabiegów. Warto dodać, że w przypadku kotów możliwa jest jednorazowa transfuzja krwi pochodzącej od psa. Wielokrotne przetaczanie mruczkowi krwi pochodzącej od psa powoduje zazwyczaj śmierć kota.

 

Źródło: PetMd, DailyMail.co.uk, LifeWithCats.tv