Pies inżynierem społecznych zachowań

Maltretowane, porzucone, traktowane jak zabawki. Walkę z okrucieństwem wobec psów coraz częściej podejmują twórcy reklamy społecznej, dopominając się o godne traktowanie czworonogów. I choć obok szokujących przekazów trudno przejść obojętnie, bezpośrednie skutki ich oddziaływania wciąż pozostawiają wiele do życzenia.

Gdyby psy umiały mówić... Gdyby psy umiały mówić... Źródło: Shutterstock

Reklama społeczna stawia sobie za cel wywołanie określonych zmian, napiętnowanie niewłaściwych zachowań oraz przestrzeżenie przed niepożądanymi społecznie działaniami. W odróżnieniu od standardowych form reklamowych, przekazy społeczne są niekomercyjne, co oznacza, że jej twórcy dążą przede wszystkim do uwrażliwienia społeczeństwa na pewne kwestie, nie zaś do sprzedaży produktów czy usług. Współcześnie psy coraz częściej stają się bohaterami tego typu przekazów. Fakt ten z pewnością nie jest powodem do dumy.

Ten prezent się nie sprawdza

Głośnym echem w 2010 roku odbiła się w polskich mediach kampania prowadzona pod hasłem „Pies to nie zabawka”. Jej twórcy przekonywali, że zakup zwierzęcia w ramach gwiazdkowego prezentu nie zawsze okazuje się najlepszym pomysłem. Promujący kampanię wiralowy spot zrealizowany został w świątecznej, wigilijnej atmosferze, kiedy to chłopiec – otrzymawszy małego pieska – bardzo szybko przestaje się nim zajmować. Ojciec rodziny wyjmuje więc pistolet i strzela do niechcianego zwierzęcia. Twórcy reklamy przekonują, że akt ten rozumieć należy w sposób metaforyczny. Śmiertelnym strzałem dla żywego prezentu może okazać się przecież oddanie go do schroniska czy przywiązanie do drzewa w lesie.

Jak zbity pies

„Skomleć jak pies”, „Tu jest pies pogrzebany”, „Kto chce psa uderzyć, zawsze kij znajdzie”. Te i wiele innych polskich przysłów wykorzystano w kampanii z 2008 roku, która ruszyła pod hasłem „Skoro tak się o nich mówi, wyobraź sobie, jak mogą być traktowane”. Autorem projektu była agencja Young & Rubicam, działająca na zlecenie Fundacji dla Ratowania Zwierząt Bezdomnych Emir. Akcję promowano przede wszystkim za pomocą plakatów, których celem było zwrócenie uwagi na fakt, iż pies w polskich przysłowiach funkcjonuje zazwyczaj jako zwierzę krzywdzone i maltretowane. Jako że powiedzenia są utrwalonym w języku obrazem świata danej społeczności, bardzo często swe odzwierciedlenie mają też w życiu codziennym.

W stronę psemantyki

Interesującym przykładem jest także kampania  „Wychowuję, nie tresuję”, która stawia sobie za cel uczynienie relacji pomiędzy psami a ludźmi mniej agresywnymi. Twórcy projektu przekonują, że współcześnie psy nie powinny być tresowane, a wychowywane w przyjaznej, spokojnej atmosferze. Stawiają także na promowaną silnie naukę psemantyki, która właścicielom psów wytłumaczy najbardziej popularne zachowania ich czworonogów. „Innymi słowy – jak zapowiadają pomysłodawcy kampanii –  tłumaczymy z psiego na nasze”.

Współcześnie kampanie społeczne coraz częściej poruszają kwestię krzywdzenia psów. Z jednej strony fakt ten dowodzi, że cierpienie zwierząt staje się tematem, o którym warto rozmawiać. Z drugiej zaś, pojawiające się regularnie nowe kampanie pod hasłem uwrażliwienia ludzi na los czworonogów świadczą o tym, że problem ten w dużej mierze wciąż pozostaje nierozwiązany.

 

Edyta Żyrek