Pies - słodki anioł stróż

Wierny i oddany przyjaciel. Prowadzi niewidomych, wspomaga rehabilitację dzieci, potrafi wykryć raka. Dziś już wiemy, że pies może uratować także cukrzyka.

Źródło: Youtube.com

Mówi się o nich „słodkie psy” – psy, które potrafią badać poziom cukru we krwi u diabetyków. W Polsce, jak na razie, mamy kilku takich czworonożnych strażników. Wytresował ich Sebastian Golisz - współtwórca pionierskiej metody tresowania psów ratujących cukrzyków, którą opracował wraz z lekarzem diabetologiem – dr Jolantą Wittek-Pakuło.

Cukrzyca to choroba podstępna i uciążliwa. W Polsce dotyka około 3 mln osób, z czego połowa jest nieświadoma zagrożenia. Cukrzyca wywołana jest niedoborem, zaburzeniem działania lub całkowitym brakiem insuliny - hormonu obniżającego poziom cukru we krwi. Charakteryzuje się wahaniami poziomu cukru we krwi – znacznym podwyższeniem, ale też gwałtownym spadkiem, który zwany jest niedocukrzeniem lub hipoglikemią. Ten stan może zakończyć się padaczką cukrzycową i jest bardzo niebezpieczny. Nie wszyscy chorzy potrafią w porę zareagować, zwłaszcza dzieci. Pies cukrzycowy alarmuje od razu. Jego genialny węch wyczuwa zmianę zapachu potu i oddechu u chorego, która towarzyszy spadkowi cukru we krwi. Jest to dla niego impuls do działania. Wytresowany pies sam odnajduje glukometr i przynosi saszetkę z glukozą. Jeśli chory stracił przytomność, wówczas pies włącza specjalny alarm, który ma wezwać bliskich lub sąsiadów. Dlatego musi być w pełnej gotowości, szczególnie nocą, kiedy chory jest nieświadomy tego, co dzieje się w jego organizmie.

Niezwykle ważne jest budowanie więzi pomiędzy psem i jego opiekunem. Czworonożny strażnik powinien być przy nim obecny przez cały czas, otrzymywać jasne komendy i czytelne sygnały. Decyzja o posiadaniu psa cukrzycowego powinna być dobrze przemyślana. Jak dowiodły próby - nie wszystkie psy są w stanie sprostać zadaniu. Często wina leży po stronie opiekuna, który poświęca zbyt mało pracy i uwagi podczas szkolenia lub traktuje go zbyt instrumentalnie zapominając, że pies to przecież nie automat.