Pierwsze szczenięta z in vitro

Amerykańskim naukowcom w końcu się udało. Jak dumnie ogłosili na stronie internetowej PLOS ONE, na świat przyszedł pierwszy miot szczeniąt, który swoje istnienie zawdzięcza technologii in vitro.

Wszystkie maluchy są rozkoszne! Wszystkie maluchy są rozkoszne! Źródło: Shutterstock

Maluchy, które urodziły się w USA, są śliczne, zdrowe i pełne energii. Od każdych innych szczeniąt na Ziemi różnią się jedynie tym, że pochodzą z pierwszego uwieńczonego sukcesem zapłodnienia in vitro. Do organizmu psiej mamy przetransferowano aż 19 embrionów, ostatecznie udało się powołać na świat 7 absolutnie idealnych psiaków: dwa z matki rasy beagle i ojca cocker spaniela oraz 5 z dwóch par rasy beagle. Badacze z Cornell’s College of Veterinary Medicine uważają, że to absolutny przełom i nadzieja na dalsze sukcesy inżynierii genetycznej.

Choć sam termin genetyczna modyfikacja budzi kontrowersje (obawy dotyczą przede wszystkim nieetycznego wykorzystania technologii), świat nauki wierzy, że pod właściwa kontrolą umiejętność ingerencji w kod genetyczny może przynieść więcej korzyści, niż domniemane wykorzystanie w złej woli – szkód.

Próby przeprowadzenia procedury in vitro na psach sięgają lat 70 ubiegłego stulecia. Trzeba było blisko pięćdziesięciu lat, żeby w końcu ogłosić sukces. Zespół uniwersytecki prowadzący projekt musiał zmierzyć się z wieloma wyzwaniami, z których kluczowym było wyznaczenie właściwego momentu na każdy z etapów procedury. Odpowiedni czas ma bowiem w in vitro ogromne znaczenie. Metoda prób i błędów w końcu przyniosła oczekiwany efekt. Dumni naukowcy oceniają prawdopodobieństwo powodzenia przy zastosowaniu opracowanej przez nich procedury na 80-90%. To bardzo dużo!

Zadanie nie było łatwe, ale wysiłek zdecydowanie wart zachodu. Świat nauki jest przekonany, że teraz będzie można zdziałać zdecydowanie więcej w kwestii ratowania dzikich zwierząt i ocalić od wyginięcia przynajmniej kilka zagrożonych gatunków. Zdobyta wiedza wydaje się również być potężnym narzędziem do zrozumienia genetycznego podłoża wielu chorób, a dzięki tej wiedzy w przyszłości będzie można ich uniknąć. Możliwość manipulacji w zapisie genetycznym embrionu daje nadzieję na wyeliminowanie na przykład psich schorzeń, do których powstania przyczynił się człowiek, tworząc rasy o określonych, pożądanych przez siebie cechach. Mowa tu między innymi o takich dolegliwościach jak chłoniak u golden retrieverów czy kamienie nerkowe u dalmatyńczyków. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że psy mogą cierpieć na te same dolegliwości, co ludzie (chorób występujących zarówno u psa jak i u człowieka doliczono się już ponad 350 – to blisko dwa razy więcej, niż mamy wspólnych chorób z jakimkolwiek innym gatunkiem), więc wiedza z zakresu psiej genetyki w przyszłości może przyczynić się do przełomowych odkryć także w medycynie skupiającej się wokół zagadnień dotyczących gatunku ludzkiego.

 

 

 

 

Korzystałam z http://news.discovery.com