W jednym z opuszczonych warsztatów w Chile znaleziono zmarzniętego dwulatka. Przy chłopcu nie było matki, ale suczka, która karmiła go własną piersią.
Chłopiec był nagi, chory i miał mnóstwo obrażeń na skórze. Gdyby nie otrzymał pomocy od Reiny, nie miałby szans na przeżycie – relacjonowali później funkcjonariusze, którzy nagłośnili całą sprawę.
Policjantom udało się ustalić, że matka dziecka była pijana. Chłopiec trafił do szpitala, a stamtąd do domu opieki. Nie wiadomo jeszcze, jak dalej potoczą się losy malca i bohaterskiego psa.