Miłość i muza Karla Lagerfelda

Jest piękna, dystyngowana, ma niebieskie oczy i kocie ruchy. To pierwsza i jedyna dama, która skradła serce Karla Lagerfelda – najsłynniejszego dyktatora mody na świecie. Lagerfeld ku własnemu zaskoczeniu, jak i osłupieniu  całego otoczenia, ewidentnie kompletnie oszalał na punkcie tej „małej”. Dla kogo ikona świata mody, na dodatek pozostająca do tej pory zagorzałym singlem, straciła głowę? Dla uroczej kotki o imieniu Choupette.

Źródło: insight media / FORUM

O tym, co to znaczy być pięknym, bogatym, sławnym, a na dodatek kochanym w jednej postaci, przekonać się mogą już nie tylko gwiazdy i krezusi, ale także ich… pupile. Kotka Karla Lagerfelda, na przykład, to prawdziwe oczko w głowie wielkiego kreatora mody – obiekt skrajnego rozpieszczania i niepohamowanych westchnień.

Kicia Lagerfelda jest śliczną, białą syjamką, którą słynny projektant mody dostał w prezencie gwiazdkowym od swojego przyjaciela. Ten rozkoszny mały, biały futrzak okazał się być bardzo trafionym podarunkiem świątecznym. Mistrz zakochał się w nim bowiem od pierwszego wejrzenia. Oczarowany stworzeniem Lagerfeld, bez mrugnięcia okiem, nazwał kotkę Choupette – „słodzutka”. I takie też właśnie życie postanowił jej zapewnić – przepełnione słodyczą. Czy wielki celebryta podarował kici krainę mlekiem płynącą? No może niezupełnie tak, ale na pewno otwierając drzwi do swojego domu, otworzył jej bramę do prawdziwego kociego raju na ziemi.

Mała Choupette, na przykład, może poszczycić się dwiema osobistymi opiekunkami – jedną na dzień i drugą na noc. Nianie, oprócz pilnowania i zabawiania kotki, mają za zadanie prowadzić pamiętnik z jej życia  tak, by potem pan Lagerfeld mógł sobie poczytać o tym, co jego pupilka robiła, gdy go nie było w domu. W dzienniku zapisywany jest więc każdy interesujący lub zabawny wyczyn tej małej futerkowej księżniczki oraz uwieczniony zostaje każdy przez nią przeżyty dzień.

Jak na stworzenie z wyższych sfer przystało, Choupette nie jada też z podłogi (ani z miski, która jest na podłodze), a konsumuje posiłki wraz ze swoim panem przy (a raczej na) stole, otrzymując własne nakrycie. Mała pupilka Karla nie dostaje oczywiście żadnych kocich „gotowców”, ani smakołyków z „pańskiego stołu” do jedzenia. Jej pan, by sprostać wymaganiom delikatnego podniebienia oraz żołądka swojej ulubienicy, wynajął specjalnego kucharza, który gotuje dla kitki potrawy oraz bilansuje jej dietę. Natomiast, aby zapewnić pupilce odpowiednią dawkę rekreacji, Lagerfeld oddał do wyłącznej dyspozycji kotki cały ogród, gdzie puchata faworytka mistrza może bez skrupułów deptać kwiatki, przedzierać się przez gąszcze, łowić gady i łapać owady. Po tak eksploatującym, nie tylko siły witalne czasie, Choupette najczęściej ma zapewniony świeży manicure (pazurki zawsze pociągnięte różowym lakierem) oraz poddaje się ją serii innych zabiegów pielęgnacyjnych. Dbanie o szczególnie piękny wygląd kici ma nie tylko aspekt higieniczno-estetyczny. Karl Lagefeld troszczy się też bowiem o karierę medialną swojej kotki. Nie dość, że śliczna Choupette często pozuje wraz ze swoim panem do zdjęć na okładki różnych ekskluzywnych pism, uczestniczy w kampaniach nowych linii odzieżowych (w końcu to ona jest muzą mistrza), to jeszcze możemy oglądać ją zarówno na Facebooku, jak i Twitterze. Na obu portalach kotka ma założone własne konta. Wielki Karl zatrudnił nawet specjalną osobę, by oba fanpage Choupette tętniły życiem i miały charakter naprawdę społecznościowy.

Ech, te koty - zawsze spadają na cztery łapy. A spaść jeszcze na cztery u takiego Lagefelda? Żyć nie umierać!