Masz kota? Zrób porządek z roślinami!

Wiele kwiatów, które z dumą hodujemy w mieszkaniu, stanowi zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia naszych czworonożnych ulubieńców. Których roślin należy się pozbyć, by uniknąć nieszczęścia?

Zanim przygarniesz kota, sprawdź swoje doniczki. Zanim przygarniesz kota, sprawdź swoje doniczki. Źródło: Shutterstock

Od razu trzeba zaznaczyć, że zwykle to nie całe rośliny są trujące, ale ich części, np. liście lub nasiona. Trzeba mieć się jednak na baczności, bo niekiedy zaszkodzić może całość. Skutki takiego zatrucia są różnorodne od krótkotrwałych wymiotów i osłabienia, przez trwałe uszkodzenie organów, aż po śmierć. Oto przegląd roślin, które goszczą na naszych parapetach i w ogrodach bardzo często, zatem ryzyko, że zwierzak zechce je ugryźć, jest spore.

Bluszcz

W mniejszej wersji w doniczce lub w większej zdobiący balkon czy drzewa w ogrodzie, stanowi zagrożenie. Jego niepozorne zielone listki są toksyczne do tego stopnia, że ich spożycie powoduje śpiączkę.

Rododendron

Pięknie kwitnie i zdobi ogród, ale dla kota stanowi zagrożenie, szczególnie łodyga i liście. Już kilkanaście minut po spożyciu u kota pojawią się m.in. drżenie mięśnie i zaburzenia rytmu serca, a od tego już krok do najgorszego.

Gwiazda betlejemska

Ten kwiat najczęściej gości w naszych domach w okolicy Bożego Narodzenia. I choć niebywale pełni w tym okresie funkcję dekoracyjną, to stanowi także pokusę dla kotów i to niebezpieczną. Trujące są jej wszystkie elementy. A spożycie, czy choćby skubnięcie któregokolwiek, szybko wywołuje u kota klasyczne objawy zatrucia, czyli wymioty i biegunkę.

Koty chętniej gryzą rośliny o podłużnych liściach, dlatego upewnij się, że nie są dla nich trujące. Źródło: Shutterstock

 Lilie

Piękne i okropnie zdradliwe. Szkodliwe są zarówno liście i łodygi, jak i nawet kwiaty. Spożycie prowadzi w bardzo krótkim czasie do uszkodzenia nerek u kota, a niesprawne nerki to wizja rychłego zgonu. Zatrucie lilią jest szczególnie zdradliwe, bo wymioty, które się pojawiają po spożyciu rośliny, szybko mijają. A kiedy wydaje nam się, że już wszystko z kotem w porządku, w jego organizmie rozgrywa się walka, która po kilku dobach da o sobie znać w postaci kolejnych wymiotów i osłabienia kota. Ale wówczas na ratowanie zwierzaka może być już za późno, dlatego jeśli tylko widzimy, że kot nadgryzł roślinę, trzeba zawieźć go do weterynarza.

 Te kilka roślin w największym stopniu może zaszkodzić kotu. Do tych, których obecność również powinna być ograniczona, należą m.in. begonia, skrzydłokwiat, aloes czy oleander. Także cebulki lubianych przez nasz żonkili, tulipanów i narcyzów nie wpłyną pozytywnie na zdrowie kota, więc kiedy zacznie się nimi bawić podczas naszych prac ogrodowych, szybko trzeba mu je zabrać.

Nie należy oczywiście popadać w paranoję i zrezygnować z roślin w domu lub ogrodzie. Trzeba rozeznać się w ich ewentualnej szkodliwości i dokonać selekcji w doborze. Możemy oczywiście optymistycznie założyć, że naszego kota to nie dotyczy, bo nie ma w zwyczaju podgryzać roślin. Miejmy jednak na uwadze, że także u kota zawsze może być ten pierwszy raz. A do kogo wówczas będziemy mieć pretensje?