Koniec z tabliczkami "zakaz wprowadzania psów"?

Czy tabliczki z napisem “zakaz wprowadzania psów” w parkach i na placach zabaw staną się nielegalne?


Źródło: https://www.pexels.com/photo/photographer-animal-photography-dog-58997/

Jeśli masz psa i mieszkasz w mieście, musisz się dostosować do przepisów. A bywają one dla właścicieli czworonogów niezbyt korzystne. Coraz częściej widzi się tabliczki z zakazem wstępu dla psów, czy to w parkach, czy przy placach zabaw, a nawet na osiedlach. Ich legalność może jednak zostać podważona. W 2015 r. we Wrocławiu sąd uznał, że tego typu zakazy są niezgodne z prawem. Podobnie orzekł niedawno Sąd Administracyjny w Poznaniu. Bo tabliczki, które zakazują wejścia psom, tak naprawdę ograniczają wolność ludzi. Jeśli tak poważne instytucje kwestionują tego typu zakaz, właściciele czworonogów w innych miastach mają również otwartą furtkę do walki o swoje prawa.


Z czego wynikają tego typu obostrzenia? Administratorzy osiedli i zarządcy ogródków jordanowskich zapewne kierują się względami higienicznymi. A niestety nie wszyscy właściciele psów sprzątają ich odchody. Inną sprawą jest zachowanie zwierząt wobec ludzi w dużych, hałaśliwych skupiskach - zwolennicy tabliczek uważają, że nie można do końca przewidzieć, jak zachowa się pies np. gdy otoczą go dzieci. Jednak wystarczy przestrzegać pewnych przyjętych zasad współżycia społecznego, takich jak wyprowadzanie psów na smyczy, w kagańcu (jeśli pies tego wymaga) i sprzątanie po pupilu, wydaje się, że nie powinno być problemów. W Warszawie pies może pobiegać bez smyczy, ale tylko w miejscu “mało uczęszczanym”. Jest to niestety określenie dość wieloznaczne i trzeba się liczyć z tym, że strażnik miejski lub urzędnik może je zinterpretować nieco inaczej niż my.

Wygląda jednak na to, że restrykcyjne zakazy zgodnie z prawem będą mogły pojawiać się tylko na prywatnych terenach. Tam, gdzie obowiązują prawa równe dla wszystkich - czyli w przestrzeni publicznej - będzie trzeba respektować wolność do przebywania w towarzystwie psów.