Jesienna nostalgia? Pies i kot pomogą!

Deszcz, utrzymująca się do godzin południowych gęsta mgła i ani promyka słońca. Jesienne dni bywają tak ponure, że nie chce się nic. W domu jest pies lub kot? Masz szczęście – zwierzak zmotywuje cię do wstania spod koca i poprawi twoje samopoczucie bez względu na pogodę. 

Źródło: boredpanda.com

Zwierzęta domowe, nie tylko te specjalnie szkolone do celów terapeutycznych, mają zbawienny wpływ na ciało i duszę. Oto 10 sposobów, jak to robią.

1. Nie pozwalają na siedzenie w domu. Naturalne światło zamiast żarówki jest czymś, czego potrzebujesz jesienią. Zostając w pomieszczeniu nie masz szansy na dostarczenie organizmowi dawki witaminy D, która polepsza nastrój i ma pozytywny wpływ na zdrowie. Dodaj do tego świeże powietrze i możliwość kojącego obcowania z przyrodą (śpiew ptaków, szurające pod nogami liście czy szumiący wiatr), a otrzymasz najlepsze lekarstwo na kiepski nastrój i rozedrgane nerwy.

2. Gwarantują solidną dawkę ruchu. Spacer z psem i zabawy na świeżym powietrzu dają energetycznego kopa. Są też okazją do uwolnienia nadmiaru emocji, a tym samym pozwalają zmniejszyć kumulujący się stres. Codzienny obowiązkowy bieg po parku zbawiennie wpływa na kondycję (która od leżenia na kanapie wcale się nie poprawia). Jak dowodzą badania, właściciele zwierząt domowych mogą pochwalić się niższym ciśnieniem krwi i niższym poziomem cholesterolu niż ci, którzy zwierząt nie mają. Aktywny styl życia, wymuszony przez czworonogi, ma tu wiele do powiedzenia.  

3. Łagodzą objawy astmy i alergii. Tak, tak! Obecność zwierząt w domu pozytywnie wpływa na sprawne funkcjonowanie układu immunologicznego. Pisaliśmy już o tym, że dzieci wychowujące się ze zwierzętami są bardziej odporne na alergeny. A alergie często przyczyniają się do spadku nastroju, senności, apatii i stanów depresyjnych.

4. Domagając się pieszczot redukują stres. Głaskanie to przyjemność obopólna – odczuwa ją zarówno pies czy kot, jak i ty. Gładkie futro przyjemnie grzeje gdy chłód, rozkoszne mruczenie jest jak najmilsza dla ucha muzyka. W takich chwilach uwalnia się oksytocyna, obniża się ciśnienie krwi, krótko mówiąc: robi się bardzo przyjemnie. Jak po zjedzeniu ulubionej czekolady.

5. Pozwalają zapomnieć o problemach. Zaangażowanie w opiekę nad zwierzętami, w zabawę i pielęgnację odwraca myśli od stresujących spraw. Szaleńczy bieg po parku, albo „walka” o ulubioną piłeczkę mogą wciągnąć tak bardzo, że nie masz czasu na roztrząsanie problemów. Jest tylko tu i teraz, chociażby na krótką chwilę.

6. Dotrzymują towarzystwa. To ważne zwłaszcza dla osób, które nie lubią być same. Pies lub kot zawsze zaznaczy swoją obecność. W sposób mniej lub bardziej narzucający się i mniej lub bardziej wymagający uwagi i zaangażowania. Do tego zwierzęta mają wspaniałą intuicję i doskonale wyczuwają nastrój opiekunów. To znakomici towarzysze, nawet dla tych, którzy bardzo towarzyscy nie są.

7. Umieją słuchać. Kto zawsze cierpliwie wysłucha i dobrych, i złych wiadomości? Kto nie będzie przerywał, krytykował, poddawał w wątpliwość? Czworonogom naprawdę można się wygadać, wysłuchają z wielką uwagą.

8. Kochają bezwarunkowo. Moment, gdy w zamku zgrzyta klucz, a stęskniony pies biegnie na złamanie karku, aby cię powitać, jest bezcenny. Czworonóg cieszy się zawsze całym sobą i zawsze tak samo, nawet gdy właściciel wyszedł jedynie na 5 minut po gazetę.

9. Pomagają zdobyć nowych znajomych. Spacer z psem po okolicy daje wiele okazji do socjalizacji, nawet dla osób nieśmiałych i mało przebojowych. Dwa psy nawiązują kontakt błyskawicznie, a stąd już prosta droga do rozmowy między opiekunami. Najpierw oczywiście na standardowe „psie” tematy, ale dobrze jest mieć od czego zacząć.

10. Dają cel i powód do uśmiechu. Odpowiedzialność za zwierzę sprawia, że nawet w najbardziej ponury dzień trzeba wstać i działać. Czworonogi są zależne od swoich opiekunów i bezgranicznie im ufają. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza gdy jest się w kiepskim nastroju. Skupiając się na potrzebach zwierzęcia zapomnisz o własnych problemach. A uśmiech? Kto by się nie uśmiechnął obserwując trącającego zabawkę łapą psa, albo pakującego się do najmniejszego pudełka świata wielce zadowolonego z siebie kota?