Jego życiowa misja: ocalić każdego napotkanego psa!

Jest młody, przystojny, ma jasno wytyczony cel w życiu, a jego misją jest ratowanie psów na całym świecie. Nieosiągalny ideał? Fikcyjny bohater filmów? Nie. Oto Ryan Anderson. Australijczyk, który postanowił ocalić każdego napotkanego na swojej drodze czworonoga. Jego misja trwa!

Źródło: aussiedogguy/Instagram

Moja misja? Psy!

Można marzyć o karierze, pięknym domu, podróżach, posiadaniu dzieci i rodziny. Można pojechać na misję do Afryki lub zdobywać bieguny oraz najwyższe szczyty świata. A można też inaczej. Można być młodym i atrakcyjnym człowiekiem i mieć cel zupełnie inny niż wszyscy - ratować w każdym miejscu i czasie bezbronne zwierzaki. Można podróżować po świecie, poznawać ludzi, rodziny i organizacje w poszukiwaniu tych najmniejszych, o czterech łapach, którzy potrzebują pomocy i w imieniu których trzeba przemówić. Można.

Źródło: aussiedogguy/Instagram

Człowiek z misją

Brzmi mało realistycznie? A jednak. Pewien Australijczyk, Ryan Anderson, właśnie taką obrał  drogę. On sam nazywa siebie największym na świecie miłośnikiem psów. I choć brzmi to dość szumnie, to za tymi słowami idą konkretne działania. Ryan na co dzień jest pełnoetatowym inspektorem organizacji RSPCA, zajmującej się zapobieganiem i zwalczaniem przemocy wobec zwierząt. Po pracy z kolei jest wolontariuszem różnych organizacji działających na rzecz zwierzaków, a także daje psom dom tymczasowy, dopóki nie znajdą tego właściwego, kochającego człowieka. Ale to nie koniec: "Zaczynałem od wolontariatu tylko w weekendy, z różnymi grupami ratującymi czworonogi, uczestniczyłem w eventach na ich rzecz, dawałem dom tymczasowy, zapewniałem transport i wspierałem finansowo, teraz natomiast zajmuję się także promocją tych wszystkich działań poprzez media społecznościowe - promuję eventy, zwierzaki czekające na adopcję, a także wspieram edukację na rzecz odpowiedzialności właścicieli czworonogów."

Źródło: aussiedogguy/Instagram
 

Człowiek z pasją

Ryan kocha wszystkie zwierzaki, ale szczególną miłością darzy psy. Jego pierwotną, osobistą misją było spotkać w swoim życiu tyle różnych psów, ile jest to tylko możliwe, i zrobić sobie z każdym zdjęcie. Bardzo szybko okazało się, że mimo tego, że wiele psów posiada kochającego właściciela, to jednak ciągle zatrważająca ich liczba potrzebuje swojego domu, potrzebuje pomocy. "Na początku miałem taką swoją osobistą misję, aby zrobić sobie zdjęcie z każdym psem spotkanym w życiu, ale z czasem zdecydowałem zająć się czymś więcej, czyli publiczną edukacją na rzecz odpowiedzialnej adopcji, a także promowaniem uratowanych psów jako najlepszej opcji dla tych, którzy poszukują na rynku swojego przyszłego pupila."  Tak narodził się nick Aussie Dog Guy, który bardzo szybko rozprzestrzenił się w mediach społecznościowych, stał się rozpoznawalny na Facebooku i Instagramie, a także w środowiskach działających dla dobra zwierząt. Ryan dzieli się w sieci swoimi spotkaniami z psiakami, które spotyka podróżując po całym świecie.

Źródło: aussiedogguy/Instagram

"Bo psy są moim życiem..."

Ryan realizuje sukcesywnie swoją misję, ale największe marzenie jeszcze przed nim. Australijczyk marzy, by stworzyć własną organizację ratującą zwierzaki, a także ogromną farmę, która stałaby się długoterminowym domem dla uratowanych psiaków. Bo jak mówi: "Ratowanie zwierząt to nie tylko moja praca, ale także pasja i hobby. Bo psy są moim życiem, są dla mnie jak powietrze..."

Źródło: aussiedogguy/Instagram

Źródło: aussiedogguy/Instagram

Źródło: aussiedogguy/Instagram

 

 

Źródło: shareably.net