Sierść na kanapie, dywanie i ubraniach, pogryzione ulubione szpilki, spacery w deszczu i na mrozie, czyli czarna wizja o psie domowego sceptyka. Co zrobić gdy nie wszyscy domownicy zgadają się na psa? Jak przekonać sceptyka?
Pies, nieustannie obserwuje swoje otoczenie. Jest wrażliwy na bodźce z niego płynące. Jest zorientowany na człowieka, dlatego z taką łatwością odczytuje nasze intencje. Bez problemu wyczuje u któregoś z domowników niechęć czy nawet wrogość. Wychowywanie się szczenięcia w atmosferze takiego konfliktu z pewnością nie wpłynie korzystnie na jego rozwój. Pies doświadczający niechęci któregoś z członków rodziny może stać się niepewny siebie, lękliwy, nawet agresywny. Dlatego tak ważne jest przekonanie całej rodziny o słuszności przyjęcia pod swój dach psa.
Nie bo nie!
Przekonanie sceptyka wcale nie jest takie trudne. Trzeba zwołać rodzinną naradę i porządnie przedyskutować możliwości zajęcia się psem przez wszystkich domowników. Wszystkie problemy, które sprawia szczeniak, są problemami do rozwiązania. Trud włożony w wychowanie psa (nauczenie go czystości, odpowiednie przygotowanie domu na szczeniaka, solidna pielęgnacja i odpowiednia rasa) ustrzeże nas przed kłębiąca się po całym mieszkaniu sierścią i zniszczeniami. Korzyści z psa są niewspółmierne do problemów z nim związanych. Pies rodzicom załatwi trochę ruchu na świeżym powietrzu, a dzieci nauczy opiekuńczości i odpowiedzialności.
Poza tym psy są naprawdę wyjątkowe i potrafią zaskarbić sobie serce prawie każdego człowieka, a szczególnie domowych sceptyków. Widok szczeniaka śpiącego na kolanach swojego początkowego „wroga” to dość częsty widok, tłumaczony czasem niezręcznie słowami „no, przecież sam wlazł…”.
Jeśli cała rodzina zaangażuje się w wychowanie i opiekę nad psem, stanie się on jej uroczym i oddanym członkiem na długie lata.
ŹRÓDŁA: Agnieszka Mordwa, Wielkie manewry czyli podstawowe wybory – decyzja, http://www.psy24.pl.