Glejaki niebezpieczne dla czworonogów?

Nasze domowe zwierzaki, psy i koty, podobnie jak i ludzie mogą chorować. Ich także dotyczy problem nowotworów mózgu. Częstotliwość zachorowań to 14,5 na 100 tysięcy psów i 3,5 na 100 tysięcy kotów. Wśród tych nowotworów mózgu najczęściej spotykany jest właśnie glejak. Dla porównania wśród ludzi wskaźnik ten wynosi około 8 na 100 tysięcy osób. U ludzi glejaki stanowią aż 70% nowotworów wewnątrzczaszkowych. 

Do zachorowania na glejaki predysponowane są psy rasy bokser Do zachorowania na glejaki predysponowane są psy rasy bokser Źródło: Shutterstock

Glejaki to grupa nowotworów układu nerwowego wywodzących się z komórek glejowych. Komórki te wraz z neuronami wchodzą w skład tkanki nerwowej. Ich funkcja jest zróżnicowana. Tworzą dla neuronów podporę, odżywiają je i chronią. W ich skład wchodzą komórki różnego typu, które umiejscowione są nie tylko w mózgu, ale także w rdzeniu kręgowych czy wzdłuż nerwów.

Powoduje to, iż glejaki stanowią grupę różnych nowotworów, w zależności od tego, z których komórek się wywodzą. Niektóre z nich rosną wolno i charakteryzują się niską złośliwością, jak na przykład część gwiaździaków. Najczęstszym jednak typem jest tzw. glejak wielopostaciowy, niezwykle agresywny o niekorzystym rokowaniu i czasie przeżycia od 6 do 12 miesięcy.

Szczególną predyspozycję do zachorowania wykazują przede wszystkim psy starsze ras brachycefalicznych (krótkoczaszkowych), zwłaszcza boksery i boston teriery. 

W zależności od lokalizacji guza objawy mogą być różne. Obserwować można przechylenie głowy, niezborność, drgawki, zaburzenia świadomości, brak apetytu, zaburzenia ruchu, chodzenie w kółko, śpiączkę, posmutnienie czy zmianę zachowania.

Guzy te rozpoznaje się w badaniach obrazowych mózgu. Glejaki nie zawsze widoczne są w badaniu CT (tomografia komputerowa), więc zalecane jest badanie MRI (rezonans magnetyczny). 

Leczenie zależne jest od lokalizacji i typu nowotworu. W grę wchodzi zabieg operacyjny, jednak chirurgia mózgu nie jest łatwo dostępna w obecnej chwili. Skuteczną metodą ograniczania wzrostu guza, a w przypadku niektórych, mniej złośliwych typów glejaka, także całkowitego wyleczenia, jest radioterapia. Napromieniowanie jednak mimo swojej skuteczności także nie jest powszechnie dostępną metodą leczenia. 

W leczeniu glejaków u ludzi, a także u psów stosowane są chemioterapeutyki, a wśród nich głównie karmustyna i lomustyna. Podaje się je dożylnie lub doustnie w odstępach ustalonych przez onkologa weterynaryjnego. 

W terapii podtrzymującej dużą rolę spełniają sterydy. Zmniejszają one obrzęk mózgu i ciśnienie wewnątrzczaszkowe, wtórne objawy wywołane przez rozrastający się w czaszce guz. Wpływa to korzystnie na zmniejszenie bólów głowy i innych objawów klinicznych. 

Co ciekawe histopatologicznie glejaki u psów są niemal identyczne jak glejaki u ludzi. Uznaje się więc psy za zwierzęcy model tego typu nowotworu i testuje na nich nowe terapie, które znaleźć mają zastosowanie w leczeniu człowieka. Szczególnie bada się aktualnie terapie genowe i szczepionkowe.

Rokowanie w przypadku glejaków zależy głównie od jego typu, jednak przeżywalność rzadko przekracza rok. Mała dostępność zaawansowanej diagnostyki obrazowej, terapii chirurgicznej i naświetlań niestety nie pomaga. Należy mieć jednak nadzieję, iż z biegiem lat wraz z rozwojem medycyny weterynaryjnej o nowoczesne i drogie terapie, zwiększy się także czas przeżywalności naszych pupili.