Gdy pies ciągnie na smyczy…

Niejeden opiekun psa dobrze wie, jak bardzo irytujące (a zarazem niebezpieczne!) jest ciągnięcie psa  na smyczy. Czy zastawialiśmy się jednak kiedykolwiek, dlaczego tak się dzieje? Okazuje się, że powody takiego zachowania są  często bardzo prozaiczne.  Jeżeli więc chcemy pozbyć się problemu, należy przyjrzeć się wnikliwie jego przyczynom; niekiedy zaledwie niewielkie zmiany wystarczą, by spacer stał się wreszcie przyjemnością dla obydwu stron. 

Źródło: Shutterstock

 Powodów dla których psy ciągną na spacerach jest wiele. Oto niektóre z nich:

 -  smycz jest po prostu za krótka. Wielu uznanych szkoleniowców przyjmuje, że smycz krótsza niż trzy metry jest nieodpowiednia dla psów, gdyż nie pozwala im na jakiekolwiek oddalenie się od nas w celu powąchania wybranego kawałka chodnika lub załatwienia się w wybranym miejscu. Naturalnym jest jednak, że psy dążąc do realizacji tych zachowań napinają smycz raz po raz, co nie jest przyjemne dla żadnej ze stron;

 - smycz jakiej używamy jest automatyczna. Ponieważ smycze tego typu nigdy nie wiszą luźno w powietrzu ani nie ciągną się po ziemi, pies przyzwyczaił się już, że napięcie smyczy jest zupełnie normalną sytuacją;

Źródło: Shutterstock

 - nasz pies nosi nieodpowiednią - zbyt sztywną, wąską lub cienką -  obrożę. Ponieważ każde napięcie smyczy przypiętej do obroży powoduje ból w okolicach szyi, psy próbują uciec od dyskomfortu, ciągnąc w rezultacie jeszcze bardziej. Kupno psu odpowiednio dopasowanych szelek, może skutecznie rozwiązać ten problem;

- używamy smyczy do nadawania psu kierunku ruchu oraz do pospieszania go, czyli innymi słowy wielokrotnie podczas spaceru sami napinamy smycz lub wręcz nią szarpiemy. Jeżeli do tego krzyczymy na psa lub zwracamy się do niego niemiłym głosem, ten dla własnego bezpieczeństwa chce znaleźć się w dalszej odległości od nas i ciągnie tak mocno jak umie.  Pamiętajmy, że krzyki, kary czy korekty fizyczne nie tylko psują naszą relację z psem; czasem nawet jedno mocne szarpnięcie smyczą może spowodować u psa nieodwracalny uraz kręgosłupa;

- nasz pies ma zbyt wysoki ogólny poziom stresu który powoduje, że jego ruchy są szybkie i gwałtowne. Trudno jest mu więc iść naszym spacerowym krokiem i koncentrować się na analizie napotkanych na drodze zapachów;

 - idziemy za psem, który nas ciągnie – takie zachowanie wzmacnia nawyk ciągnięcia. Jeśli pies napnie smycz powinniśmy zatrzymać się i poczekać aż smycz się rozluźni - wówczas możemy  kontynuować spacer.

Jak więc widać, drobne zmiany w postaci dłuższej smyczy, zakupienia szerokiej, miękkiej obroży lub szelek, czy też obniżenia poziomu hormonów stresu w organizmie zwierzęcia mogą spowodować, że problem rozwiąże się sam. Co jednak, jeśli tak się nie stanie? Wówczas musimy nauczyć psa chodzenia na luźnej smyczy!

Chociaż w sklepach znajdziemy wiele akcesoriów mających na celu pomoc w nauce oduczania psa ciągnięcia na smyczy, pamiętajmy, że uniemożliwienie komuś danego zachowania nie jest tożsame z nauczeniem go poprawnego i akceptowalnego postępowania. Popularne kantarki i  tzw. haltie uniemożliwiają psom rozglądanie się (co leży w repertuarze ich naturalnych zachowań) oraz swobodne wysyłanie tak ważnych w psiej komunikacji sygnałów uspokajających. Kolczatki, zakazane już w wielu karach, powodują obtarcia i ból od którego psy próbują uciec, ciągnąc w rezultacie jeszcze mocniej. Łańcuszki i obroże zaciskowe podduszają zwierzę powodując kojarzenie bólu z tym, na czym pies jest akurat skoncentrowany – bardzo często na innych ludziach i psach, a stąd tylko krok do zachowań określanych jako agresywne. Jedynym naprawdę etycznym, słusznym i skutecznym rozwiązaniem jest więc nauczenie psa utrzymywanie luźnej smyczy bez używania specjalnych akcesoriów szkoleniowych (poza odpowiednio dobraną obrożą lub szelkami oraz dłuższą smyczą). Jak to zrobić? Odpowiedzi szukajcie w kolejnej części artykułu pod tytułem: „Projekt luźna smycz”. Zawarte w niej wskazówki pomogą Wam pokazać psu, że luźna smycz podczas spaceru to rzecz nie tylko łatwa ale i przyjemna!

Zobacz również:

Źródło:
Źródło: