Francuski piesek - jaki jest naprawdę?

Jedz i nie wybrzydzaj jak francuski piesek! Brzmi znajomo? Ta "psia" metafora na dobre zagościła w naszym codziennym języku. A co temu winien czworonóg znad Sekwany i kto się za nim kryje?

Źródło: iStochphoto

Kaprysić ludzką rzeczą jest. I psią także - jak głosi znane nam z życia codziennego powiedzenie. Ale co tak naprawdę ma z tym wspólnego czworonóg znad Sekwany i dlaczego to właśnie jemu przypięto taką niechlubną łatkę? Nie trudno się domyślić, że za tą "psią" metaforą stoi stereotyp Francuza.

Francuzi słyną z miłości do wybornego jedzenia i wykwintnego wina. Wielogodzinne uczty i spotkania przy stole w domu lub restauracji to dla nich ważny i niemalże święty element życia. A przy tym nie zadowolą się byle jaką potrawą czy winem gorszego gatunku. Kuchnia francuska uważana jest za jedną z najlepszych na świecie, a Francuzi za prawdziwych koneserów sztuki kulinarnej. Niezależnie od tego, czy stereotyp o francuskich grymasach i kaprysach jest prawdziwy czy przerysowany - Francuz, jeśli chodzi o kuchnię, jest wymagający.

Porównanie do francuskiego pieska to także nawiązanie do elegancji i mody znad Sekwany. Wizerunek dostojnego Francuza z przerzuconym przez ramię szaliczkiem to nie mit, a paryska rzeczywistość. Idąc jeszcze dalej, można by powrócić do odległych dworskich czasów, kiedy to polscy możnowładcy, z kosmopolitycznym zachwytem, sprowadzali znad Sekwany tkaniny, biżuterię i dekoracje. Zachłystywali się sztuką i obyczajami francuskiego dworu. Któż z nas nie pamięta słynnej satyry Krasickiego o żonie modnej, która - na wzór francuski - podróżowała ze swoją suczką pod ręką.

A co wam przychodzi na myśl na hasło "francuski piesek"? Niektórzy mawiają, że jaki pan - taki pies. Trudno zatem wyzwolić się od stereotypowego obrazka eleganckiej Francuzki na szpilkach, która wyprostowanym, eleganckim krokiem spaceruje ze swoim pupilem, do złudzenia przypominającym wyglądem i zachowaniem swoją właścicielkę, ubrany w psie wdzianko - kroczy dumnie i z gracją obok swojej pani. W tej roli widzielibyśmy zapewne modnie wystrzyżonego pudla lub uroczego yorka, z kokardką na głowie i błyszczącą obrożą na szyi.

A co na to powiedziałby sam zainteresowany? Choć Francuzi, jak pokazują statystyki, mają zdecydowanie więcej kotów niż psów, to aż w co czwartym francuskim domu spotkamy właśnie psa. Dużo bardziej popularny niż gdzie indziej jest tutaj także zawód psiej niani oraz hotele dla czworonogów. Z psią bezdomnością walczy na szeroką skalę sama Bridget Bardot. Warto jednak pamiętać, że warunki życia czworonoga mówią więcej o jego właścicielu niż o nim samym i nie decydują o charakterze psa, bo ten, czy w Polsce, czy we Francji - potrzebuje przede wszystkim miłości.