Dziesięć bezdomnych psów uratowanych podczas zimowej olimpiady w Soczi dotarło już do Stanów Zjednoczonych. Wszystkie czworonogi przebywają w schronisku zarządzanym przez Animal Rescue League w Waszyngtonie, gdzie oczekują na nowych opiekunów.
Przewóz psów odbył się dzięki aktywnemu udziałowi rosyjskiego miliardera Olega Deripaski. Rosjanin zapoczątkował akcję o nazwie Povodog. Jej celem było ratowanie bezdomnych psów, którym w ojczyźnie groziła eutanazja. W lutym bieżącego roku przed rozpoczęciem olimpiady i przyjazdem ekip z całego świata, w Soczi i okolicach prowadzono intensywne działania mające na celu wyłapanie wszystkich czworonogów pozbawionych domów. Większość zwierząt była następnie wywożona poza miasto i usypiana. Zdaniem Deripaski zagrożonych śmiercią było około czterech tysięcy psów. Milioner przekazał rządowi równowartość piętnastu tysięcy dolarów na budowę tymczasowego schroniska oraz pięćdziesiąt tysięcy dolarów na koszty związane z jego prowadzeniem, ratując w ten sposób setki czworonogów.
Zdaniem niektórych obserwatorów, bezdomne psy w Soczi zaczęto usypiać już na jesieni zeszłego roku. Przypuszcza się, że każdego miesiąca ginęło w ten sposób około trzystu czworonogów. Z kolei w uzasadnieniu, akcję oczyszczania miasta z psów tłumaczono troską o bezpieczeństwo i zdrowie mieszkańców, gości oraz kibiców przybyłych na olimpiadę. Zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, wielu sportowców uczestniczących w zawodach zdecydowało się na adopcję czworonogów. Niektórzy jak narciarz Gus Kenworthy czy hokeista David Backes przywieźli ze sobą do domu nawet po kilka zwierząt.
Źródło: National Geographic