Doga - najlepszy relaks dla psa

Nie wiesz, jak zapewnić swojemu czworonogowi wewnętrzny spokój? Zafunduj mu zajęcia z psiej jogi. To prawdziwy relaks i najnowsza psia moda. 

Źródło: FORUM / Reuters / Yuriko Nakao

  Doga to nic innego, jak joga, tyle że dla psów. Niby nic specjalnego, ale już sama myśl o czworonogach prężących się w rozmaitych pozycjach, wywołuje na twarzy lekki uśmiech. Po salonach Spa dla czworonogów, gdzie czekają rozmaite zabiegi odnowy biologicznej, przyszedł czas na całkowicie innowacyjny nurt w pielęgnacji. W Polsce zajęcia tego typu jeszcze się nie pojawiły, za to Nowy Jork stał się prawdziwą relaksacyjną mekką dla psów. Sieć klubów fitness prowadzi zajęcia „Ruff Yoga”, a ich popularność stale rośnie. Nic zatem dziwnego, że mając na uwadze czworonożną klientelę, klasyczne pozycje jogi przybierają bardziej „psie” nazwy. W ofercie pojawiła się zatem np. „pozycja szczenięcia.” Czego się nie robi dla klientów? Po części za taką popularność dogi odpowiadają dwie książki („Yoga for Pets” i „Yoga for Dogs”), które stały się hitem. Co ciekawe, moda na dogę powędrowała znacznie dalej, a zajęcia stały się szalenie popularne m.in. w Hong Kongu.

Doga w praktyce

Jak w praktyce wygląda doga? To zajęcia w duecie. Bez pomocy właściciela pies nie wykona danej pozycji. W związku z czym klientami raczej będą mniejsze czworonogi niż te o sporych gabarytach. Co da im doga? Powszechnie wiadomo, że praktykowanie jogi niesie szereg korzyści nie tylko dla organizmu, ale też (a może przede wszystkim) dla duszy. Wycisza umysł, usprawnia ciała. To trochę rozciąganie, trochę masaż, a trochę wysiłek fizyczny. Doga wydaje się zatem być idealną opcją nie tylko dla psów, które potrzebuję ukoić skołatane nerwy, ale także dla tych borykających się z dolegliwościami fizycznymi, jak choćby problemami ze stawami. Krótko mówiąc, joga to droga do szczęścia w pełnym tego słowa znaczeniu. Czy także psiego?

Jeśli joga objęła swoim zasięgiem cały świat, to i doga być może ma na to szanse. Wszystko w rękach ludzi, bo pies z pewnością sam nie wyjdzie z propozycją uczestnictwa w zajęciach z dogi. Modzie na uprawianie dogi ulegną zapewne celebrytki, które postanowią iść z duchem czasu i zachęcą swoje psy do aktywności fizycznej w takiej formie. Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że to kolejna okazja do tego, aby wzbudzić wokół siebie medialny szum. Bo czy doga tak naprawdę bardziej przysłuży się wewnętrznej harmonii u psów czy rozgłosowi ich właścicieli?