Kiedy kot spotyka innego kota, jest skłonny odwoływać się do instynktów wywodzących się z czasów życia w dziczy. To samo dzieje się, kiedy spotyka inne zwierzę, o którym niewiele wie.
Jeśli jest małe i wygląda na potencjalny posiłek, większość kotów przełączy się na tryb łowiecki, nawet jeśli nie z pełnym przekonaniem. I odwrotnie, nie można zapominać, że chociaż przed udomowieniem koty były drapieżnikami niebezpiecznymi dla myszy i małych ptaków, to same bywały ofiarami większych drapieżników, takich jak wilki, a w mniej odległych czasach wałęsające się psy. Dlatego większość kotów instynktownie odnosi się do psów nieufnie. W Stanach Zjednoczonych wśród gospodarstw domowych, w których trzyma się zwierzęta, co czwarte gości obok psa jednego lub dwa koty. Chociaż zwierzęta te dzielą wspólną przestrzeń, nie znaczy to, że jest to przyjazna współegzystencja. Usługi szkółek dla psów i trenerów oferujących szkolenia indywidualne są łatwo dostępne, więc właściciele mogą liczyć na pomoc, kiedy chcą oduczyć swojego psa ścigania i prześladowania domowych kotów (co nie znaczy, że wszyscy z tej pomocy korzystają). Mało który natomiast zastanawia się nad możliwością przeszkolenia kota, by nie bał się psów. A to jak najbardziej jest możliwe!
W naszych czasach większość domowych kotów ma do czynienia tylko z jednym gatunkiem zwierzęcia, które mogłoby im zrobić krzywdę, czyli z psami. W przeszłość odeszły czasy, kiedy kotom, a zwłaszcza kociętom, stale zagrażały lisy, dzikie psy, większe koty drapieżne i inne duże zwierzęta mięsożerne. Mimo to jest zapewne doza prawdy w starym powiedzeniu „kochają się jak pies z kotem”, oznaczającym zaciekłą wrogość. Chociaż większość psów góruje nad kotami rozmiarem, te ostatnie są przynajmniej lepiej uzbrojone, bo oprócz ostrych zębów posiadają równie ostre pazury. Psy powinny więc unikać kotów i vice versa, lecz w rzeczywistości kot zwykle rzuca się do ucieczki, a walczy tylko wtedy, gdy nie ma innego wyjścia. Antypatię między tymi dwoma gatunkami, choć prawdopodobnie ma ona źródło w zachowaniach obronnych, które wykształciły się jeszcze przed udomowieniem, utrwalało bliskie współżycie jednych i drugich z ludźmi. W czasach, kiedy kotom pozwalano się rozmnażać w niekontrolowany sposób i niewiele przejmowano się losem kociąt, pozostające bez nadzoru psy były prawdopodobnie jednym z głównych ich wrogów, odpowiedzialnym za śmierć wielu młodych. Musiało to wzmocnić skłonność kotów do przyjmowania wobec psów postawy obronnej i nawet atakowania, gdy w pobliżu były bezbronne małe kocięta.
Szczęśliwie inny skutek udomowienia stwarza nam możliwość utemperowania, a nawet odwrócenia tych instynktownych reakcji. Kocięta, zwłaszcza od drugiego miesiąca życia, łatwo się socjalizują – zarówno w kontaktach z ludźmi, jak i z innymi kotami, więc mogą też oswoić się z psami, przynajmniej tymi, które odnoszą się do nich przyjaźnie. Można się zastanawiać, czy kocięta widzą w psie czworonożnego człowieka, dużego, niezgrabnego kota, czy też istotę odrębnej kategorii. Może po prostu uznają go za coś podobnego do kotów, z którymi żyją w zgodzie. Mike Tomkies w książce My Wilderness Wildcats (Moje żbiki z dziczy) pisze o tolerancji, jaką przejawiały dzikie kocięta szkockiego żbika dla jego owczarka niemieckiego Moobliego. Zdarzało się nawet, że ocierały się o niego nosami. Udomowione koty mieszkające razem z psami często demonstrują takie przyjazne uczucia – zadzierają ogon, ocierają się pyszczkiem i śpią z nimi we wspólnym legowisku. Są to zachowania normalnie zarezerwowane dla innych kotów z tej samej grupy rodzinnej. Niezależnie jednak od tego, co koty widzą w psach, bezpośrednie kontakty z nimi przeżywane we wczesnej młodości wydają się mieć decydujący wpływ na ich późniejszy stosunek do innych (podobnych) psów.
Ponieważ z tych dwojga kociak jest o wiele słabszy i bardziej bezbronny, poziom wzajemnego zaufania, jakie się wytworzy, zależy w głównej mierze od zachowania psa. Naturalną reakcją większości kociąt na jakiekolwiek niespodziewane zjawisko jest ucieczka lub postawa obronna, więc zapoznając zwierzęta ze sobą, trzeba postępować bardzo ostrożnie, zwłaszcza jeśli psu zdarzało się wcześniej – i to zapewne z przyjemnością – gonić dorosłe koty. Jeszcze więcej uwagi i planowania potrzeba, jeśli matka kociąt nie jest przyjaźnie usposobiona do tego konkretnego psa lub do psów w ogóle. Niemniej przyszły standard życia kociąt ulegnie poprawie, jeśli nauczą się obcowania z psami nie ograniczającego się do ucieczki lub agresji.
Niezależnie od tego, czy już posiadasz kota i myślisz o wzięciu psa, czy też odwrotnie, skrupulatne przygotowania znacznie zwiększą szanse na to, by stosunki pomiędzy zwierzętami rozwinęły się pomyślnie. Charty i inne psy gończe, które miały okazję ścigać mniejsze zwierzęta (a nawet były specjalnie w tym kierunku szkolone), nie będą raczej odpowiednim towarzystwem dla kotów, gdyż instynkt pogoni jest u nich zbyt silnie rozwinięty. Mogą się do tego nie nadawać również psy pasterskie i tropiące. Choć może nie będą kota goniły i próbowały go złapać, dla większości kotów stała obserwacja i śledzenie przez psa będą stresujące.
W innych wypadkach uwagę należy zwrócić nie tyle na cechy rasy, ile na osobowość konkretnego psa i jego zwykłą postawę. Często zachowania psów są bardziej zróżnicowane w ramach jednej rasy niż pomiędzy rasami. Szanse na to, że kot i pies będą żyły zgodnie w jednym domu, będą największe, jeśli wybierzemy psa, który nie przepada za ściganiem, tropieniem i zaganianiem oraz nie zachowuje się agresywnie wobec mniejszych zwierząt. Dobrze jest też, żeby pies nie był nadmiernie hałaśliwy i żywiołowy (a przynajmniej nauczył się kontrolować te zachowania, zanim wprowadzimy do domu kota). Z drugiej strony nie byłoby w porządku zmuszanie do współżycia z kotem psa, który kotów się boi.
Przeczytaj także:
Fragment pochodzi z książki Naucz się kocie | Wydawnictwo Czarna Owca