Terapie wspomagające terapię behawioralną

Jeżeli chodzi o bardziej alternatywne terapie uzupełniające, zaliczamy do nich ziołolecznictwo, aromaterapię, podawanie feromonów, nutraceutyków czy też wprowadzenie do menu zwierzęcia nowej, specjalistycznej diety. Tutaj jednak, podobnie jak w przypadku leków tradycyjnych, musimy pamiętać że środki te nie tylko nie zastąpią terapii behawioralnej, ale również, że ich stosowanie musimy skonsultować z lekarzem. Wbrew obiegowej opinii, aplikowanie na własną rękę środków pochodzenia naturalnego może być niebezpieczne dla zdrowia zwierzęcia. Niewiele osób wie, że wpływ produktów ziołowych na substancje chemiczne w mózgu może być podobny do wpływu antydepresantów lub leków uspokajających, więc nie wolno ich stosować razem z tymi właśnie lekami. Niektóre zioła działają tak mocno na organizm, że nieodpowiednio stosowane mogą wywołać  np. choroby wątroby, tak więc nigdy nie powinniśmy ich podawać bez konsultacji z lekarzem weterynarii. Aromaterapia również kryje w sobie potencjalne zagrożenie, gdyż oleje esencyjne zawierają skoncentrowaną formę zioła, a więc ich działanie na organizm może być identyczne jak oddziaływanie niektórych leków tradycyjnych. Jak więc widać, dla dobra i zdrowia naszych zwierząt w żadnej sytuacji nie wolno nam zakładać, że jeśli lek jest ziołowy lub naturalny, jest tym samym całkowicie bezpieczny dla organizmu.

Z wymienionych wcześniej alternatywnych środków, możemy również wypróbować działanie feromonów i nutraceutyków. Feromony to substancje z gruczołów łojowych karmiącej suki, które mają naturalne działanie uspokajające. Możemy kupić je w postaci sprayu, wkładanego do kontaktu dyfuzora oraz w formie specjalnej obroży. Badania wykazały, że najlepiej na ich działanie reagują szczeniaki, co nie wydaje się dziwne jeśli wiemy, skąd substancje te pochodzą i dla kogo natura je przeznaczyła. Podobne działanie mają mieć te nutraceutyki, które zawierają białko wyizolowane z mleka karmiącej suki. Nie ma jednak badań pokazujących, że pomagają one dorosłym psom. Wśród innych polecanych nutraceutyków znajdziemy te zawierające L-tryptofan, który jest przetwarzany w mózgu na serotoninę, odpowiadającą, podobnie jak u ludzi, za dobre samopoczucie. Tryptofan podany w pigułce sam jednak musi  znaleźć drogę do mózgu, by zostać tam przetworzony, a badania pokazują, że  jego zwiększona ilość w diecie zwierzęcia nie przekłada się od razu na zwiększenie się ilości  tej substancji w mózgu.

Ostatnim rodzajem terapii wspomagającej terapię behawioralną jest zmiana diety zwierzęcia. Dobrze zbilansowane pożywienie, bogate w minerały, proteiny, białka, tłuszcze i witaminy przekłada się na dobre funkcjonowanie organizmu  (przede wszystkim mózgu), a więc ma związek z zachowaniem zwierzęcia. Choć na naszym rynku pojawiły się już specjalistyczne karmy, zawierające alfa-kazonepinę (hamującą reakcje stresowe i lękowe) oraz duże ilości wspomnianego już tryptofanu, zdaniem Batson trzeba jeszcze przeprowadzić dodatkowe badania, aby potwierdzić ich rzeczywistą skuteczność.

Amber Batson zdecydowanie podkreśla, że bez względu na to, którą formę terapii uzupełniającej wybierzemy,  wszystkie wymienione wyżej leki czy substancje, zgodnie ze swoją nazwą mogą służyć jedynie do prowadzenia terapii czasowej, wspomagającej naszą pracę ze zwierzęciem pod okiem terapeuty psich zachowań. Prawdziwym powodem problemów behawioralnych naszych zwierząt jest bowiem zaburzenie równowagi w organizmie i to ją należy przywrócić by zwierzęta mogły wieźć u naszego boku spokojne, radosne życie. 

1 2