Czy zwierzęta mówią w Wigilię ludzkim głosem?

Wielu z nas wierzy, że w Wigilię tuż po północy zwierzęta zaczną mówić ludzkim głosem. Niektórzy nawet czekają do 24 i rezygnują z pójścia na pasterkę, tylko po to, by usłyszeć, czy i co powie ich ukochany pupil. Oczekujemy oczywiście, że nasi milusińscy zaczną wygłaszać filozoficzne tyrady albo zdradzą nam szóstkę w Totka. Jak jednak jest z tym w rzeczywistości? Czy nasi przyjaciele mają cokolwiek do powiedzenia? 

Piesku, powiedz coś, no powiedz w końcu! Piesku, powiedz coś, no powiedz w końcu! Źródło: Corgis & Cocktails / Foter.com / CC BY-NC-ND

Okazuje się, że tak – i to nie koniecznie tylko w wigilijną noc. Raczej nie możemy jednak mówić tutaj o magii, a prędzej o rzetelnej nauce. Antropolożka Julia Fisher odkryła, że jeden z jej ulubieńców – border collie, Rico, znał nazwy aż 200 zabawek, które potrafił przynieść do nóg swojej pani. Rico, który doczekał się nawet miana najinteligentniejszego psa świata, na nazwę zabawki reagował po jednym powtórzeniu i pamiętał ją przez około miesiąc. Z kolei Con Slobodchikoff z Nothern Arizona University odkrył, że psy stworzyły swój własny system językowy, który zawiera ponad sto słów. Ale to nie wszystko! Doktor John Pilley nauczył swoją suczkę, border collie, Chaser, aż tysiąca słów. Wykonał na niej ten sam eksperyment co Julia Fisher. Efekt? Skuteczność Cheser w wybieraniu właściwej zabawki wynosiła 90%.

Rzekome umiejętności krasomówcze zwierząt wykorzystują ich właściciele w programach typu reality show. Psy i inne zwierzaki, które mówią „mama”, śpiewają „sto lat” czy krzyczą w rytm najpopularniejszych piosenek z list przebojów w mig stają się hitem nie tylko telewizji, ale też Internetu. Japończycy, którzy słyną z zamiłowania do nowych technologii, wymyślili nawet urządzenie, które interpretuje szczekanie psa. Taka nowoczesna obroża (nazwana Bowlingual) informuje właściciela o emocjach pupila, na przykład wygłasza komunikat: "Jestem bardzo głodny, poproszę podwójną porcję karmy". Niestety specjalne obroże nie znają jeszcze języka polskiego. Z kolei w 2010 roku Google wymyśliło prostą aplikację, która miała tłumaczyć dźwięki zwierząt na ludzki język. Ile było w tym prawdy, a ile zabawy okazało się, gdy twórcy przyznali, że aplikacja była jedynie primaaprilisowym żartem. Do tego czasu jednak cieszyła się ona ogromnym powodzeniem.

No, ale czy ostatecznie zwierzęta naprawdę mówią w wigilijną noc ludzkim głosem? Żaden naukowiec tego nie potwierdził, ale żaden też nie odrzucił tej tezy. Wydaje się jednak, że nasi przyjaciele tak naprawdę mówią cały rok – tylko niekoniecznie my potrafimy ich słuchać. I wcale nie musi to brzmieć jak zdanie z powieści o doktorze Dolittle. Zwierzęta oprócz słów reagują bowiem także na ton głosu, gesty czy zapachy. Nawiązanie dobrego kontaktu z naszym pupilem wymaga sporo czasu i wysiłku. Właściciele zwierząt powinni swoje polecania podkreślać odpowiednimi gestami, które dla zwierząt są bardziej czytelne niż znaczenie słowa „mama”. Kluczowy jest także ton głosu, który powinien odzwierciedlać, co tak naprawdę chcemy przekazać naszemu pupilowi. Jeśli na przykład pies dobrze wykonuje dane polecenie, to obficie go pochwalmy i podnieśmy ton głosu. Jak tylko coś dzieje się nie po naszej myśli, zniżmy i zaostrzmy ton. Wierzmy jednak, że zwierzęta w każdej chwili mogą powiedzieć nam, co o nas myślą i ocenić, jak się z nimi obchodzimy – i nie tylko dlatego traktujmy je z szacunkiem i obdarowujmy miłością – nie tylko od święta.