Czy warto ukraść psa, aby uratować mu życie?

Czasami ludzie muszą balansować na granicy prawa, aby uratować życie zwierząt. Niestety dzieje się tak nie tylko w krajach trzeciego świata, ale również w dobrze rozwiniętych i bogatych państwach takich jak Stany Zjednoczone.  

Źródło: Joe Gratz / Foter / CC BY-NC

Czy warto dokonać kradzieży czworonoga, aby w ten sposób uratować go przed pewną śmiercią lub oszczędzić mu cierpień? Odpowiedź nie jest wbrew pozorom jednoznaczna. Z takim dylematem borykało się kilku miłośników zwierząt mieszkających w amerykańskim mieście Tacoma w stanie Waszyngton, gdy zauważyli wycieńczonego psa przywiązanego łańcuchem i pozostawionego na mrozie na jednej z prywatnych posesji. Byli świadomi tego, że wejście na prywatny teren i zabranie czworonoga nie jest zgodne z prawem. Niemniej uznali to za mniejsze zło i postanowili za wszelką cenę uratować życie psu. W tym celu weszli na podwórko, szybko odcięli łańcuch i zabrali ze sobą zwierzaka. Świadkami ich akcji byli robotnicy wykonujący prace remontowe na terenie tej samej posesji, ale nie zdążyli nawet zareagować, gdyż wszystko działo się bardzo szybko.

Mieszaniec labradora o imieniu Kiki był w kiepskim stanie i został przewieziony do miejscowego schroniska zarządzanego przez Humane Society. Nawet na zdjęciach widać wyraźnie, że pies jest niedożywiony. Pomimo tego zgłosił się po niego właściciel i zgodnie z obowiązującym prawem odebrał czworonoga. Obrońcy praw zwierząt obawiają się, że Kiki może grozić niebezpieczeństwo. Niestety nie są w stanie nic więcej zrobić. Jedynym rozwiązaniem pozostaje złożenie wniosku przeciwko obecnemu opiekunowi Kiki i oskarżenie go o znęcanie się nad zwierzętami. Chętnych na podjęcie takiego działania i sporego ryzyka jak na razie jednak nie ma. 

 

Źródło: Fox, Lifewithdogs.tv, Pinterest