Czy kot może leczyć?

Jedni wierzą w leczniczą moc kotów i doświadczają jej na co dzień, dla innych to czysty nonsens. Jak jest naprawdę?

Źródło: iStockphoto/Thinkstock

Leczenie "kotem" nie jest wymysłem starych znachorek; w medycznych publikacjach ma nawet swoją nazwę - felinoterapia.  W USA, Szwecji i Wielkiej Brytanii jest na tyle popularna, że koci lekarze mają stałe etaty w ośrodkach zdrowia, szkołach specjalnych a nawet więzieniach. Na czym polega kocia moc? Zostało naukowo udowodnione, że kontakt z przyjaznym czworonogiem ma pozytywny wpływ na psychikę, pozwala lepiej się zrelaksować, wyrazić pozytywne emocje i rozwijać się. To dlatego tak popularna jest terapia z udziałem koni czy delfinów. Badacze udowodnili jednakrównież, że  kot działa pozytywnie na psychikę a przy tym jest łatwiejszy "w obsłudze" i tańszy w utrzymaniu od większych zwierząt. Do terapii najlepiej nadają się łagodne persy, ale i dachowiec o odpowiednim usposobieniu potrafi zdziałać cuda.

Dla seniorów i więźniów

Koty w terapii osób z porażeniem mózgowym, niedorozwojem czy trudnościami psychicznymi to niezawodni medycy. Pierwszy polski felinoterapeuta Mirosław Tomasz Wende w swojej pracy z takimi osobami wykorzystuje sierściuchy od lat. Zamknięte w sobie dzieci cierpiące na autyzm i inne formy upośledzenia w kontakcie z mruczącym, miękkim i sympatycznym zwierzakiem otwierają się i zaczynają lepiej kontaktować się z otoczeniem. Pod wpływem kota zmienia się wrogie nastawienie więźniów, którzy łagodnieją i odkrywają w sobie miłość do zwierząt, co ułatwia resocjalizację. Seniorzy zaczynają chętniej wychodzić do ludzi i rzadziej skarżą się na dolegliwości. Dzieci po ciężkich przejściach przy kocie pozbywają się lęków i stają się weselsze; podobnie pacjenci ze zdiagnozowaną depresją. Koci terapeuci leczący poważne schorzenia nie działają w pojedynkę. Towarzyszy im zwykle doświadczony psycholog, który czuwa nad całym procesem.

W domu też leczy

Kocie towarzystwo niejednokrotnie przynosi lepsze rezultaty w leczeniu, niż towarzystwo psa. Szczekające czworonogi część osób napawają bowiem lękiem, wydają się być zbyt hałaśliwe i narzucające się. Koci indywidualizm, spokój i gracja znajdują znacznie mniej wrogów. Ponadto większość kotów nie wymaga tresury, ponieważ przyjazne zdrowiu cechy są dla nich wrodzone. Psy znacznie częściej muszą przejść trening, aby zamienić się w łagodnych towarzyszy dziecięcych zabaw. Koty potrafią też działać pozytywnie na zdrowie poza terapią. Podczas głaskania naszego domowego mruczka zwiększa się poziom endorfin, normuje się tętno i rzadziej cierpimy z powodu stresu.