Czy kot może być roślinożercą?

Na pewno każdy kiedyś słyszał opowieści o kotach-wegetarianach. O ile dieta wegetariańska ma wielu zwolenników ludzkich, nie próbujmy zastosować jej wobec naszych pupili. Kot został stworzony do polowania. Od uzębienia po układ trawienny – kocia budowa nastawiona jest na jedzenie mięsa.

Źródło: iStockphoto/Thinkstock

Kot został stworzony jako drapieżca, a więc aby zdobyć pożywienie polował i zabijał małe istoty. Świadczy o tym jego anatomia: przede wszystkim zęby, stworzone aby odrywać kawałki mięsa a nie przeżuwać (kocia szczęka wykonuje ruchy wyłącznie góra-dół). Niemałe znaczenie ma także zwinność, szybkość i niedoścignione umiejętności łowieckie.

Układ pokarmowy

Na pewno za mięsożernością kota przemawia także budowa jego układu pokarmowego: jest on stosunkowo krótki, „zaprogramowany” na trawienie szybkie i nie zaleganie treści pokarmowej. Zupełnie odwrotnie jest u roślinożerców (przeżuwacze): długość jelita cienkiego owcy to nawet 40 metrów! Dla porównania u kota wynosi ... jeden metr.

Węglowodany

Dzisiejsze kotowate, nawet po długim czasie ewoluowania w domowe piecuchy, nie nabyły umiejętności trawienia węglowodanów. Źródłem tych składników są głównie produkty pochodzenia roślinnego: makarony, zboża, orzechy, itp. U wielu kotów mogą wystąpić problemy trawienne (biegunki, wymioty) po zjedzeniu posiłku ze zbyt dużą ilością produktów roślinnych. Produktów tych koty zwyczajnie nie są w stanie strawić, zatem wydalają je w niezmienionym stanie. Jednak wcześniej taki produkt musi przejść przez cały układ pokarmowy, stanowczo zwalniając przemianę materii i zmuszając nerki do pracy ponad ich siły. Ogromną pułapką jest więc podawanie kotom gotowych karm niskiej jakości: najczęściej znajduje się w nich do 4% produktów pochodzenia zwierzęcego, a reszta to wypełniacze, głównie zboże. Regularne podawanie takich produktów w większości przypadków prowadzi do chorób nerek, bardzo często śmiertelnych.

Co z tą trawą?

Jak wytłumaczyć zatem fakt jedzenia przez koty trawy? Otóż kot zjada ją, aby za chwilę...  zwymiotować w celu oczyszczenia przewodu pokarmowego. Wybiera akurat trawę, ponieważ roślina ta na pewno nie zostanie przez niego strawiona. Jedzenie zieleniny ma zatem tylko funkcję oczyszczającą – podobnie działają karmy i przysmaki „odkłaczające” – zawierają słód (najczęściej jęczmienny) i nietrawione działają przeczyszczająco, pomagając usuwać kule włosowe. Brzmi mało atrakcyjnie, ale dla kociego zdrowia ma to kapitalne znaczenie.

Witamina B12

Koty mają często problem z utrzymaniem odpowiedniego poziomu witaminy B12 w organizmie. W ich układzie pokarmowym funkcjonuje enzym, który rozkłada witaminę B12 po spożyciu przez kota surowego mięsa lub ryb. Ponadto enzym ten jest aktywny jeszcze po strawieniu mięsa, co utrudnia zachowanie witaminy B12 w organizmie. W efekcie koty mają stały fizjologiczny jej niedobór, co pobudza apetyt na produkty mięsne.

Kot wegetarianin

Zdarzają się oczywiście koty, które szczególnie upodobały sobie jakieś produkty pochodzenia roślinnego, np. oliwki, szpinak, marchew. Być może wiąże się to z niedoborem jakiegoś składnika w codziennej diecie. Koty domowe, jako potomkowie dzikich kotów ,odziedziczyły pewną cechę, która pozwala im utrzymywać odpowiedni bilans składników – jeśli pojawia się niedobór jakiegoś elementu, kot szuka go w otoczeniu i potrafi go „wyczuć” nawet, jeśli rzecz ta nie jest jadalna, lub nawet trująca (tzw. łaknienie spaczone). Zdarzają się też koty lubiące eksperymentować, które chętnie będą próbowały każdego rodzaju podsuwanego im jedzenia.

Na rynku można dostać karmy wegetariańskie dla kotów. Czy jest to bezpieczne? Produkty są dosyć nowe, nie zostały przeprowadzone badania jak taki sposób żywienia wpłynie na zdrowie kota w przyszłości. Za to karmienie niskimi jakościowo karmami skutkuje dziś sporą liczbą kotów odwiedzających lecznice z chorobami nerek.

Jeśli kot domowy pochodzi od dzikiego kota, zdecydowanie mięsożercy, po cóż nam zmieniać naturę? Białko pochodzenia zwierzęcego jest najłatwiej przyswajalnym białkiem, a każdy kot potrzebuje go ponad dwa razy więcej niż pies! Nie poprawiajmy natury, jeśli nie chodzi o ocalenie życia lub zdrowia naszego pupila.