Wszyscy znamy wzruszające opowieści o wiernych czworonogach czuwających przy grobach albo tygodniami przychodzących w miejsce, gdzie ostatni raz widziały ukochanego człowieka. Czy pies rozumie znaczenie śmierci opiekuna? Czy tak jak ludzie przeżywa żałobę?
Według obecnego stanu wiedzy wszystko wskazuje na to, że psi umysł podobny jest do umysłu dwu/trzyletniego dziecka. Jest wystarczająco rozwinięty, żeby odczuwać ból, smutek, nawet depresję, ale prawdopodobnie nie jest w stanie pojąć ostateczności śmierci. Wiemy, że dzieci do późnego wieku przedszkolnego nie są w stanie zrozumieć pojęć abstrakcyjnych, a takim jest nieodwracalność. Inteligencja psów nie podlega żadnej wątpliwości, to właśnie ona, a zwłaszcza inteligencja społeczna pozwala tworzyć tak silne więzi z ludźmi i tak chwytające za serce reakcje w chwili, gdy ukochanych opiekunów nieodwołalnie zabraknie.
Większość naukowych opracowań potwierdza, że psy nie widzą w ludziach jedynie dostarczycieli pożywienia, ale są zdolne do prawdziwej, szczerej i bezwarunkowej miłości. Badanie (nielubiane przez kociarzy, to trzeba przyznać) porównujące reakcje psów i kotów podczas zabaw z ulubionym człowiekiem, ze szczególnym uwzględnieniem wskaźnika wydzielającej się oksytocyny, hormonu miłości, czarno na białym pokazało że miłości tej w relacji człowiek – pies jest znacznie więcej (doprecyzowując: u psów poziom oksytocyny uwolnionej podczas zabawy był 5 razy wyższy niż u kotów). W prostej interpretacji – psy kochają o wiele mocniej.
Psy nie widzą w ludziach jedynie dostarczycieli pożywienia,
ale są zdolne do prawdziwej, bezwarunkowej miłości.
Jedna z najbardziej znanych rodzimych historii o psim przywiązaniu to historia Dżoka, mieszańca z Krakowa. Jego opiekun zmarł nagle na atak serca w pobliżu jednego z najbardziej ruchliwych skrzyżowań, pies czekał tam na jego powrót przez rok. Dokarmiany przez krakowian pozwolił w końcu przygarnąć się nowej pani. Dżok, jako „najwierniejszy z wiernych” doczekał się pomnika, opisującej jego historię książki, a nawet poświęconych mu wierszy.
Fakt, że pies pozostaje tak bardzo lojalny, nawet po śmierci opiekuna, to świadectwo emocjonalnej więzi, która istnieje między tymi dwoma gatunkami, ale czy można psie zachowanie nazwać żałobą? Zanim padnie odpowiedź, mała powtórka z chemii: rozkładające się ciało ludzkie wydziela prawie 500 różnych związków chemicznych. Rozliczne badania pokazały, że psy potrafią wykryć je znacznie sprawniej niż zaawansowane technologicznie maszyny. A więc, jeśli tylko ciało nie zostało zabalsamowane lub skremowane, pies potrafi wyczuć, gdzie pochowano jego opiekuna. To wyjaśnia, dlaczego czasem te czworonogi czekają przy grobach przez tak długo. Niektórzy naukowcy skłaniają się jednak ku tezie, że większą moc niż szczątkowy i stopniowo zanikający zapach ma pamięć ostatniego spotkania. Wierny pies wraca na miejsce, gdzie widział człowieka po raz ostatni (na skrzyżowanie, na stację kolejową…) nie opłakując stratę i manifestując żałobę, ale w nadziei, że ten w końcu się pojawi. Cały, zdrowy, niezmieniony, jakby nic się nie stało. Psia nadzieja nie umiera nigdy.
Korzystałam z www.iflscience.com