Anna Malicka-Zamorska: każdy kot musi mieć dom i być kochany

Za co można kochać koty? Dlaczego stają się inspiracją dla artysty? Czy można bez nich żyć? Kim jest koci dostojnik? Opowiada twórczyni ceramiki artystycznej Anna Malicka-Zamorska, w której życiu zawodowym i prywatnym królują właśnie koty.

Ceramiczne koty są ozodobą ogrodów wszystkich przyjaciół rzeźbiarki i jednym z jej znaków firmowych. Ceramiczne koty są ozodobą ogrodów wszystkich przyjaciół rzeźbiarki i jednym z jej znaków firmowych. Źródło: fot. Janusz Jaroszyński i Tomasz Gąsior

Katarzyna Stec: Za co kocha Pani koty?

Anna Malicka-Zamorska: Już sama myśl o KOCIE- jego cudownie miękkim i giętkim ciele, jego oczach jak dwa topazy, jego wąsach, które poruszają się jak czułe radary humorów kota, o jego mięciutkim futerku, przedziwnym zapachu, łapkach z ukrytymi sztyletami pazurków - wszystko to powoduje, że kocham koty.

Zawsze była Pani tzw. kociarą?

Koty były w naszym domu od mojego najwcześniejszego dzieciństwa. Od czasu, kiedy w końcu po długiej wędrówce z Jezupola przez Lwów, Podhale, Małopolskę rodzice moi dotarli do Elbląga. Zrujnowanego, opuszczonego miasta. Pierwszy kot przyszedł sam. Był to olbrzymi szaro-bury kocur, który został z nami krótko. Odpoczął, przytył i poszedł sobie. Nie był nigdy 'nasz"- był pierwszym Kocim Dostojnikiem, którego spotkałam. Po prostu użył nas do tylko sobie znanych celów. Potem była Kinia. Też szaro-bura, przywieziona od rybaka z jeziora Dróżno. Jadała wyłącznie ryby i była matką wszystkich kotów w najbliższym sektorze ulic w Elblągu. Była kochana, dała się męczyć, ubierać w sukienki lalek, żyła długo, ponad 15 lat. Przeżyła 2 czarno-podpalane jamniki Udusia i Żabkę oraz terierkę Tony. Żyło z nami całe mnóstwo dzieci Kini. Wszystkie zwierzęta żyły w zgodzie i miłości - a były jeszcze: białe myszki, świnka morska, 3 łabędziątka (krótko- oddaliśmy je do Parku w Oliwie), 2 kury czubatki i perkoz. Potem było jeszcze wiele kotów przez wiele lat.

Drobne ceramiczne kotki zachowują się jak żywe. Źródło: fot. Janusz Jaroszyński i Tomasz Gąsior
 Dlaczego koty stały się dla pani inspiracją?

Koty mają piękną formę rzeźbiarską. Moje ceramiczne koty są grubiutkie, zwaliste, okrąglutkie- daleko im do smukłości i czaru normalnych, dachowych, czy syjamskich kotów. Nie są gibkie i smukłe. Nie skaczą na drzewa - raczej z nich spadają lub zeskakują z hałasem.

Czy wyobraża sobie pani swój dom bez ani jednego kota?

Bardzo tęsknię do kocura Pazurka. Umarł 1,5 roku temu. Umarł. Nie uśpiłam go, bo nie cierpiał. Robił się po prostu coraz słabszy i mniejszy. Nawet pojawiły mu się na pyszczku zmarszczki. Ale jadł. chodził. Pił. Siusiał. Myślałam, że zaraz wezmę następnego kota, ale wiem, że muszę poczekać i sam do mnie przyjdzie.

Jakie są koty, które Pani rzeźbi?

Są prawdziwe. Mają swoje charaktery i minki, i humorki... Nigdy nie wiem, jaki będzie ten kot, którego aktualnie rzeźbię. Wyraz pyszczka, oczu "wychodzi" jakby sam. Myślę, że zrobię milusiego i uśmiechniętego Kicorka, a tu wychodzi mi spod palców Behemot...

Czy Pani rzeźby przedstawiają prywatnych czworonogów?

Jeżeli tak - to tylko w charakterze... Nie portretuję poszczególnych zwierzaków, właściciele kotów kupują moje rzeźby, bo pokazuję przewrotne charaktery naszych słodkich stworzonek: dwuznaczny uśmieszek, spojrzenie z ukosa, rozleniwiona poza z brzuszkiem do miziania...

Jak miłośnicy sztuki odbierają Pani kocią twórczość?

Myślę, że dobrze. Zrobiłam w swoim życiu już koło 30 różnych kotów. Ich błękitne oczy świecą w mroku, odbijając światło. Oczy robię ze szkliwionej porcelany i podczas rzeźbienia montuję na stałe. Niektóre oczy są ruchome. Obracają się w oczodołach. Wszystkie gliniane - czarne koty palone są w temperaturze 1280 C i mogą stać całą zimę w ogrodzie, czy na balkonie. Nie szkodzi im deszcz i śnieg. Nie są domatorami jak nasze żywe kocurki. Porcelanowe - białe, złote i kolorowe koty są bardziej wrażliwe i zimę lubią spędzać w domu. Nie lubią dużych mrozów i nagłych zmian temperatury. Bardzo dużo moich znajomych i przyjaciół ma moje koty w domach. Ostatnio zrobiłam kota, który mieści się w dłoni dla przyjaciółki, która nie ma ogrodu.

Jaki jest według Pani Koci Dostojnik?

Każdy, absolutnie każdy kot jest Kocim Dostojnikiem! Najgorszy łachmyta z oberwanym uchem, wychudzona kocica z obwisłym brzuchem, wyleniały i sparszywiały kocur, maleństwo, które jeszcze ssie mamę - wszystko to Dostojnicy, którzy mają swój honor, potrafią spojrzeć na Ciebie, ba nawet na groźnego psa z pogardą, lub z błyskiem porozumienia w oku, o ile przypadniemy im do gustu...

Co trzeba zrobić, by zasłużyć na miłość kota?

Po prostu kochać kota bez zastrzeżeń i bezgranicznie. Nieważne, czy ma parchy, pchły czy kleszcze. Nie ważne ile ma lat i jak wygląda. Każdy kot musi mieć dom i być kochany, a wtedy być może i on nas pokocha.

Źródło: fot. Jan Zamorski

Anna Malicka-Zamorska, jedna z najbardziej znanych i popularnych w świecie polskich artystów ceramików. Stypendystka wielu międzynarodowych uniwersytetów, brała udział w międzynarodowych sympozjach twórczych, konkursach i w ponad 200 wystawach w kraju i zagranicą. Od 1974 roku członek Międzynarodowej Akademii Ceramiki IAC z siedzibą  w Genewie/Szwajcaria. Mieszka i pracuje we Wrocławiu.