Amerykańscy piloci pomagają kotom

Dzięki bezinteresowności amerykańskich pilotów wiele bezdomnych mruczków bezpiecznie trafiło do nowych domów. Zadziwiające jak wielu ludzi zaangażowało się w ta akcję. 

Kot w podróży Kot w podróży Źródło: Shutterstock

W listopadzie 2012 roku Helen Woodward Animal Center w San Diego w Kalifornii zgodziło się przyjąć sześćdziesiąt psów i kotów ze schronisk położonych na terenie północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych. Większość zwierząt musiała opuścić swoje dotychczasowe miejsce pobytu, gdyż do zajmowanych przez nie boksów przyjęto inne psy i koty, które zabrano właścicielom ewakuowanym z mieszkań i domów przed nadejściem huraganu Sandy. W tej sytuacji bezdomne czworonogi czekała eutanazja. Nadzieja pojawiła się, gdy znaleziono dla nich miejsce w odległej Kalifornii. Wystarczyło tylko zorganizować transport.

Całe szczęście z pomocą przyszli piloci Southwest Airlines, którzy zgodzili się nieodpłatnie przewieźć zwierzęta. Dostarczeniem paliwa zajął się koncern BP. Dodatkowo inicjatywą wykazali się wolontariusze organizacji działających na rzecz bezdomnych zwierząt Delco SCPA z Pennsylwanii oraz Save-A-Pet z Long Island. Obowiązek opieki nad zwierzętami w czasie lotu i w drodze z lotniska do Helen Woodward Animal Center wzięli na siebie pracownicy parków rozrywki SeaWorld. Dzięki temu wszystkie czworonogi bezpiecznie dotarły na miejsce. Co ważne inicjatywa zyskała także wsparcie ze strony zwykłych Amerykanów, którzy hojnie wpłacali pieniądze na konto pomysłodawców całej imprezy.

Podobna akcja miała miejsce pod koniec ubiegłego roku. Wówczas z przepełnionych schronisk w Kalifornii ewakuowano samolotem psy i koty do Portland w Oregonie. Niektóre czworonogi znalazły swoje nowe rodziny zastępcze w tym mieście, a pozostałe trafiły do nowych opiekunów zamieszkałych w stanach Waszyngton, Montana, Arizona i Idaho.