Amerykanka Lauren Fern Watt była niezwykle przywiązana do swojego psa – suczki rasy mastif o imieniu Gizelle. Gdy kobieta dowiedziała się, że jej czworonożna przyjaciółka choruje na raka kości i pozostało jej kilka miesięcy życia, postanowiła wykorzystać ten czas jak najlepiej. Stworzyła listę rzeczy, które obie panie muszą zrobić razem przed odejściem Gizelle. Na pierwszej pozycji znalazło się pływanie canoe zupełnie jak w ich ulubionym filmie "Mała syrenka". Kolejne miejsca zajęły: spacer po Times Square o wschodzie słońca, wycieczka do Maine na najlepsze homary w kraju, długi spacer w porcie, specjalna psia impreza, wizyta w najlepszej cukierni i odwiedziny świętego Mikołaja. Dzień przed śmiercią suszki, przyjaciółki siedziały same na plaży w Maine i cieszyły się sobą...