W pewnym londyńskim porcie 1860 roku bezpańskie psy zainspirowały Jamesa Spratta do rewolucji w psim żywieniu. Z zawodu elektryk, z zamiłowania wynalazca, Spratt stał się pierwszym na świecie producentem... suchej karmy.
Historia suchara
Był rok 1860. Amerykanin James Spratt stał przy relingu i obserwował londyński port. Jego statek powoli zmierzał do nabrzeża. James obserwował zwyczajną krzątaninę związaną w wyładunkiem i załadunkiem towaru. Przy niektórych statkach kłębiły się bezpańskie psy. Gdy już opuścił statek i szedł po nabrzeżu zobaczył, co było przyczyną tych psich awantur. Marynarze wyrzucali z ładowni na brzeg stare, twarde suchary. One właśnie stanowiły przedmiot pożądania i podstawowy posiłek niezliczonych watah londyńskich kundelków.
James Spratt przybył do Londynu, by załatwić formalności związane z uzyskaniem patentu na jego instalację odgromową, zaś wyjeżdżał z pomysłem, który miał zrewolucjonizować żywienie psów. Po roku wrócił do Londynu, by założyć w dzielnicy Holborn fabrykę sucharów. Ciastka składały się z pszenicy, warzyw, buraków, krwi wołowej i mięsa. Bardzo dbano o jakość produkcji.
Dobrze wysuszona mąka i grubo zmielone ziarno trafiało do obrotowego pojemnika. Tak po dodaniu mięsa, marchwi, buraków, krwi, wody starannie mieszano. Walcarka nadawała im pożądaną grubości, kolejna maszyna cięła na sucharki, które były pieczone w ogromnym piecu, następnie suszone przez 48 godzin i dopiero pakowane.
Pokarmowa rewolucja
Spratt ogromną wagę przykładał również do spraw związanych z marketingiem. Uważał, że nie rozwinie sprzedaży bez własnej dobrze rozpoznawalnej marki i znaku firmowego, który został zamówiony u cenionego wówczas malarza i grafika , Sir Edwina Lanseera. W Londynie pojawił się pierwszy kolorowy billboard. Zachęcający do kupna ciasteczek dla pupili domowych. Spratt znalazł znakomitego sprzedawcę w osobie Charlesa Crufts’a. Ten młody zdolny człowiek nawiązał kontakt z grupą francuskich hodowców terierów i wszedł do komitetu organizacyjnego wystawy, która odbyła się w Paryżu w 1878 roku. Od tamtej pory firma Spratt była współorganizatorem wielu wystaw, dostarczając karmę i różnorodne psie akcesoria.
Rozwój firmy był wręcz imponujący, zwłaszcza po przeniesieniu jej do USA, co nastąpiło w roku 1895. Tysiące agentów sprzedawało jej produkty na wszystkich kontynentach. W poszczególnych krajach zakładano filie.
W 1895 firma Spratt’a Patent z Rummelsburgu pod Berlinem wzięła udział Poznańskiej Prowincjonalnej Wystawie Przemysłowej, reklamując paszę dla drobiu, karmę oraz poradniki, kosmetyki i medykamenty dla czworonogów. Niebawem psie sucharki pojawiły się w wielkopolskich sklepach a ogłoszenia w gazetach(1).
Karma Spratta w Polsce
W roku 1902 w Warszawie, znajdującej się wówczas pod zaborem rosyjskim zorganizowano krajową wystawę psów. - Każdy boks zaopatrzony był w miskę do wody a karmienie psów przy pomocy doskonałych biskwitów firmy „Spratt’s Patent” odbywało się trzy razy dziennie. Słowem nasze poczciwe pieski zainstalowano wygodnie, a nawet z pewnym komfortem - pisano w gazetach(2). Pokazano 134 pieski. Na terenie Królestwa Polskiego jednym z agentów firmy „Spratts Patent” był rusznikarz i handlarz bronią Robert Ziegler (3).
Można powiedzieć, cudze chwalicie swego nie znacie… Na początku XX wieku w nieodległych od Warszawy Skierniewicach pan Majewski założył Fabrykę Wyrobu Karmy Sztucznej dla bażantów, drobiu i psów pod firmą „Dyana”. W roku 1906 nie Spratt a Dyana stała się dostawcą karmy na krajową wystawę psów.
Jeden z wystawców tak to skomentował: …co do irlandzkich jednak wyżłów, faworytów wszystkich domowników, byłem przekonany, że zbałamucone lepszym jedzeniem, jakie zawsze otrzymywały, z karmy ogólnej zadowolone nie będą. Tymczasem przyjemnie zostałem zdziwiony, widząc, jak nie tylko moje, ale i wszystkie inne pieski, poczynając od małych „azorków”, a kończąc na olbrzymich dogach i bernardach, ze smakiem miski opróżniały i po prostu objadały się dawaną im karmą, przez cały czterodniowy czas trwania wystawy.(4)
Do wyrobu karmy używano mąki pszennej, żytniej, owsianej, gryczanej, maki mięsnej, zmielonych kości, skorup ślimaków, bulionu, tranu rybiego, proszków antynosaciznowych. Fabryka zatrudniała ośmiu pracowników i produkowała do 15 pudów karmy. Miała charakter wybitnie lokalny.
Natomiast czworonogi z zaboru austriackiego mogły skorzystać z produktów Fattingera, który od 1893 produkował suchary dla dorosłych, biszkopty dla szczeniaków i specjalną karmę dla wydelikaconych, domowych pupili (5).
James Spratt, z zawodu elektryk, miał pomysł, by dokonać rewolucji w żywieniu psów. Od tego czasu właściciele psów mają do rozstrzygnięcia problem, czym karmić swoich podopiecznych.
Surowe? Gotowane? Suche? Puszki? Jakiego producenta? A mówią, że od przybytku głowa nie boli.
Źródła:
(1) Pleschener Kreissblatt , Nr 32/ 1905, s. 222 http://www.wbc.poznan.pl/publication/203763
(2) Jan Sztolcman „Wystawa psów” w: Łowiec Polski, Nr 13/1902, s. 106 http://www.wbc.poznan.pl/publication/81698
(3) Łowiec Polski , nr 15/1901 http://www.wbc.poznan.pl/publication/81675
(4) Łowiec Polski, Nr 7/1911, s. 112, http://www.wbc.poznan.pl/publication/237132
(5)Gazeta Lwowska, Nr 248/ 1901, http://jbc.bj.uj.edu.pl/publication/27440