10 wykrętów pseudohodowców psów. Nie daj się nabrać!

Każdy miłośnik zwierząt jest wrażliwy na ich zły los i nastawia ucha, jeśli słyszy, że uratowano pieski z pseudohodowli. Coraz częściej w mediach relacjonuje się likwidacje takich "wylęgarni". Na widok tych chorych, zmaltretowanych psiaków serce się kraje... Co zrobić, żeby takich miejsc było jak najmniej? Dlaczego powinieneś omijać szerokim łukiem pseudohodowle i atrakcyjne oferty sprzedaży “rasowych” szczeniąt?

Źródło: Shutterstock

Jeśli usłyszysz jedno z poniższych 10 zdań, możesz być prawie pewien, że masz do czynienia z pseudohodowlą. Omijaj takie szerokim łukiem!

  1. Rodzice mają rodowód, ale szczeniaki nie mają.

    To nieprawda. Jeśli hodowca ma pozwolenie na rozmnażanie zwierząt, to wszystkie szczenięta mają dostać metryki i na ich postawie - rodowód. Kiedy słyszysz od sprzedawcy takie zdanie, możesz być pewien, że to pseudohodowla. Być może ktoś ma dwa psy rasowe (rodowodowe) i je ze sobą łączy, pomimo tego, że nie mają uprawnień hodowlanych nadanych przez Związek Kynologiczny w Polsce.
  1.  To ostatni szczeniak z miotu i nie ma przez to rodowodu.

    Bzdura. Każde szczenię otrzymuje metrykę i rodowód. Od 1992 r. takie jest w Polsce prawo.
  1. Nie mogę pokazać rodziców szczeniaka ani swojej hodowli, bo…

    Mówi się “prawdziwa cnota krytyki się nie boi”. Jeśli sprzedawca zasłania się czymś przed pokazaniem Ci swojej hodowli, to prawie na pewno to pseudohodowla i ma on coś po prostu do ukrycia. Kupując rasowego psa masz prawo zobaczyć w jakich warunkach przebywa i sprawdzić na żywo jego rodziców.
  1. Szczenięta są tańsze, bo sprzedaję je bez rodowodu.

    Na cenę szczeniaka z legalnej hodowli nigdy nie ma wpływu rodowód - bo taki powinien mieć wystawiony każdy psiak. Jedynym wyjątkiem, gdy piesek jest tańszy może być jakaś drobna anomalia, np. inny kolor jednego oczka. Ale tak czy siak, pies taki ma rodowód. Więcej o rodowodzie pisałem już tu.
  1. Dokumenty psa wyślę pani pocztą.

    Nie daj się na to nabrać - dokumenty psa masz odebrać razem z nim. Jeśli hodowca ich nie ma, to nie licz na to, że dostaniesz je po fakcie. Numer na dokumentach powinien zgadzać się z tym na tatuażu w uchu lub w pachwinie psa. W wyjątkowej sytuacji możesz poprosić o kopię wszystkich dokumentów, zanim hodowca nie wyda Ci metryki: kopii karty miotu, protokołu przeglądu miotu oraz potwierdzenia wykonania tatuażu.
  1. To nie ma znaczenia ile razy mama szczeniaków już rodziła, po co pan/pani o to pyta?

    W pseudohodowlach najczęściej suczki są kryte co cieczkę, a cieczki są nawet wywoływane farmakologicznie! Tak więc suka może rodzić nawet 2 lub więcej razy w roku. To bardzo wyniszczające dla psów. Nierzadko też porody są wykonywane przez cesarskie cięcie, a rany nie są dobrze opatrzone i mamy szczeniaków bardzo cierpią.
  1. Pies jeszcze nie ma chipa.

    Każdy pies zanim zostanie wydany nowemu właścicielowi musi mieć chip lub tatuaż. Psy bez chipów lub tatuaży to ofiary pseudohodowli.
  1. Suki i szczenięta karmię taką samą karmą jak ma pani w supermarketach.

    W prawdziwej hodowli nie powinieneś znaleźć karmy z marketu. Hodowcy starannie dobierają karmy do potrzeb psów na każdym etapie ich rozwoju. Inną dostają matki, a inną - dzieci. Gdy odbierasz szczenię taką właśnie karmę znajdziesz w wyprawce.
  1. Po co pani/panu rodowód? Na wystawy będziecie jeździć?

    Rasowy pies nie ma obowiązku uczestniczyć w wystawach. Rodowód to po prostu dowód jego pochodzenia, dzięki któremu masz pewność, że zadbano m.in. o zdrowie zwierzęcia.
  1. Moje psy są tańsze, bo unikam opłat w tych złodziejskich organizacjach.

    Koszty członkostwa w Związku Kynologicznym w Polsce, dokumentów i certyfikatów są niczym, w porównaniu do tego ile kosztują badania (np. w kierunku konkretnych chorób), konsultacje behawiorystów, właściwe miejsce dla psiaków, odpowiednia karma, kojce, zabawki i przede wszystkim czas poświęcany zwierzętom. ZKwP dba o dobro zwierząt i jeśli ktoś twierdzi, że jest inaczej - lepiej mu nie ufać!


Jeśli kupisz szczenię z pseudohodowli, możesz mieć wrażenie, że “uratowałeś mu życie”. Ale tak naprawdę  płacąc za takie zwierzę, wspierasz pseudohodowcę i sprawiasz, że być może nigdy nie przestanie krzywdzić psów...